Ze względu na załamanie pogody w okolicach Lublina, rozegranie środowych zawodów wisiało na włosku. Organizatorzy robili co mogli, by nie trzeba było przesuwać turnieju, dlatego skorzystali z plandeki. Ta zdecydowanie zdała egzamin, ponieważ kibice obejrzeli wszystkie zaplanowane wyścigi. Swoją drogą, na trybunach pojawiła się ich całkiem spora liczba. Sympatycy miejscowego Platinum Motoru przeżyli niemiłe rozczarowanie jeszcze przed startem zmagań. Około godziny 17:00 okazało się, że pod taśmą ani razu nie ustawi się jeden z lokalnych faworytów - Mateusz Cierniak. Reprezentantowi obecnych złotych medalistów PGE Ekstraligi odnowiła się kontuzja barku i obóz zawodnika postanowił nie podejmować niepotrzebnego ryzyka. Do obecnego mistrza świata juniorów prędko dołączył Wiktor Przyjemski. Żużlowiec Abramczyk Polonii jazdę zakończył w pierwszej serii startów i po tym jak dość mocno uderzył na tor, udał się do szpitala na badania z bólem szyi. To dla bydgoskich fanów fatalne wieści, bo młodzieżowiec jest zdecydowanym liderem drużyny chcącej powalczyć o awans do PGE Ekstraligi z Enea Falubazem Zielona Góra. Nieobecność dwóch najpoważniejszych przeciwników w najlepszy z możliwych sposobów wykorzystał Bartłomiej Kowalski. Wychowanek Akademii Janusza Kołodzieja zwyciężył w aż czterech wyścigach i z trzynastoma punktami na koncie uplasował się na najwyższym stopniu podium. 21-latek plecy rywali oglądał tylko w szesnastej odsłonie. Wówczas przed nim zameldowali się Michał Curzytek oraz Kacper Pludra. Zdecydowanie ciekawsza była rywalizacja o pozostałe pozycje w czołowej trójce. Po jedenaście "oczek" zgromadziło aż czterech uczestników turnieju. Kibice obejrzeli więc bieg dodatkowy, który ku ich radości padł łupem jedynego przedstawiciela Platinum Motoru - Bartosza Bańbora. Szesnastolatek dokonał tym samym rzeczy historycznej, ponieważ wcześniej w takim wieku medal MIMP odbierał tylko Bartosz Zmarzlik. - Kowalski i Bańbor byli w poniedziałek w magazynie żużlowym w Eleven Sports. Obaj zadeklarowali, że zamierzają wygrać MIMP. Kowalski wygrał, a Bańbor był drugi. Robimy to dla Was kochani - napisał na Twitterze przeszczęśliwy Michał Korościel. Poza wspomnianym duetem, na podium stanął także Damian Ratajczak. Na koniec warto zaznaczyć, że dla triumfatora środowych zawodów to pierwszy i zarazem ostatni tego typu sukces w karierze, bo od przyszłego sezonu będzie startował jako senior.