Hancock to jedna z najbardziej szanowanych postaci w światowym speedwayu. Od lat plasuje się w ścisłej czołówce, a Włókniarz Częstochowa miał w nim prawdziwego lidera i dobrego ducha zespołu. Z tego względu pod Jasną Górą trwa poszukiwanie środków umożliwiających ściągnięcie zagranicznego jeźdźca na kolejne potyczki Speedway Ekstraligi. W przeciwieństwie do mistrza świata, Nickiego Pedersena, Hancock nie powiedział częstochowianom definitywnego "nie". Przekazał swoje oczekiwania, a zadaniem pracodawców jest teraz ich spełnienie. By podołać wyzwaniu Włókniarz w kraju i poza jego granicami szuka wsparcia sponsorów. Czy uda się je znaleźć? Czy w kolejnej rundzie Amerykanin założy plastron z Lwem? W drugi dzień świąt wielkanocnych pod Jasną Górę przyjedzie Unia Leszno. Bez Hancocka gospodarze mają małe szanse na stawienie oporu popularnym "Bykom". Leszczynianie liczą jednak, że obie ekipy będą mogły przystąpić do walki w optymalnych zestawieniach. - Nie chodzi przecież o to, aby małym kosztem odnosić wielkie wygrane. Osobiście wolałbym, aby Włókniarz wystąpił w najlepszym składzie. Na tym polega walka w Ekstralidze i tego oczekują kibice, którym należą się ciekawe widowiska. Na razie jednakże wszystko jest wielką niewiadomą. Trudno określić, co zastaniemy pod Jasną Górą - mówi Damian Baliński, zawodnik Unii Leszno.