We włoskim Lonigo, gdzie rozegrano półfinał eliminacji GP 2008, "Mały" z dorobkiem 7 punktów zajął 11 pozycję. Przed nim uplasowali się tacy zawodnicy, jak: Denis Gizatulin z Rosji, Tobias Kroner z Niemiec czy Kyle Legault z Kanady. "Nie oszukujmy się, to były słabe zawody w moim wykonaniu. Postaram się wyciągnąć ważne wnioski z kolejnej bezowocnej wizyty w Lonigo, ale o samych zawodach muszę szybko zapomnieć. Nie pora na jakąś psychoanalizę, tu trzeba po prostu mocno zasuwać do przodu" - skomentował Jarosław Hampel na łamach swojej strony internetowej. Rywale, którzy okazali się lepsi od Polaka, teoretycznie bez większych problemów powinni zostać przez niego pokonani. Wydawało się, że w Lonigo żużlowiec nie będzie miał problemów, tym bardziej, że dzień wcześniej w meczu Ekstraligi wywalczył 13 punktów. Sobotnie zawody zupełnie jednak mu nie wyszły. Na podobnym poziomie Hampel pojechał we Włoszech w trakcie inauguracyjnego turnieju Grand Prix. Zdobył wówczas 8 "oczek". "Plusem tego całego lonigowego niewypału jest jednak to, że teraz nie mam już innej drogi, jak tylko pełna koncentracja na dobrych występach w tegorocznym Speedway Grand Prix i utrzymanie się w pierwszej ósemce. Wiem, że stać mnie na to. Przepraszam tylko wszystkich kibiców, którzy liczyli na to, że awansuję do Vojens" - powiedział "Mały". Miejmy nadzieję, że Hampelowi uda się zrealizować swoje postanowienia. Trudno jednak być optymistą w sytuacji, kiedy w zawodach eliminacyjnych, niezbyt mocno obsadzonych, nie jest on w stanie zagwarantować sobie wysokiej pozycji. Konrad Chudziński