Na stadionie im. Alfreda Smoczyka dojdzie do rozgrywki najlepszych drużyn świata. Leszczyńscy i Polscy kibice liczą na duży wynik "Małego" - Wiem, że z moją osobą wiązane są spore oczekiwania. Zmieniłem barwy klubowe i trafiłem do Leszna, gdzie zostanie przeprowadzony baraż i finał Pucharu Świata Na moich barkach spoczywa jeszcze większa odpowiedzialność. Oczywiście nie ma pewności czy wystartuje. Kadra jest szeroka. Liczy 15 zawodników. Myślę, że to dobrze wpłynie na rywalizację i formę wszystkich kadrowiczów. Forma na torze wykrystalizuje skład. Pozostaje dobrze jeździć i skupiać się na swojej robocie. Chcemy powtórzyć wynik sprzed dwóch lat. Jest na to duża szansa. Mogę zapewnić kibiców, że bardzo zależy nam na udowodnieniu, że jesteśmy najlepsi - deklaruje Hampel, który od początku sezonu prezentuje się nader solidnie. - Poczyniłem przygotowania pod wieloma względami. Zorganizowałem ogromny budżet finansowy na wyposażenie mojego parku maszyn. Mogę zdradzić, że to największe środki, jakimi dysponowałem w karierze. Natomiast przygotowania mojej osoby odbyły się w standardowy i wypróbowany w zeszłych latach sposób. W tym roku planuje częściej podróżować samolotami. Pozostała cześć ekipy będzie dojeżdżać samochodem. Podróże są bardzo meczące, najczęściej w połowie sezonu zawodnika dopada przesilenie i obniżka formy. Spróbuję tego unikać - tłumaczy Hampel, który nie będzie startował w lidze angielskiej. - Obrałem kierunek na Wschód. Otrzymałem propozycję startów w dużej ilości spotkań. Niestety odmówiłem. Przeanalizowałem terminarz i wystąpię maksymalnie w 3-4 meczach. Są to bezpieczne terminy, które nie kolidują z innymi imprezami. W Grand Prix zamierzam uplasować się w pierwszej piątce. Nie chce składać żadnych deklaracji. Ale uważam, że jest to realna ocena moich możliwości aniżeli osobiste życzenia - mówi Hampel. Czy jazda będzie bardziej ostra na miarę oczekiwań kibiców? - Zamierzam jeździć ostrzej - odpowiada twardo Jarek. - W tym celu powziąłem współpracę z psychologiem sportowym, a także dokonaliśmy głębokiej oceny mojej jazdy. Wyciągnąłem wnioski potrzebne do tego, aby moja jazda była skuteczniejsza, efektywniejsza i bardziej agresywna. Okres zimowy został maksymalnie spożytkowany i podchodzę do nowego sezonu z dużymi oczekiwaniami wobec siebie - mówi. W przeszłości często najznakomitsze tuzy korzystały w parkingu starszych utytułowanych kolegów. W Polsce rzadko spotyka się indywidualną współpracę ze starszym kolegą po fachu. Ostatnim głośnym przykładem był mariaż Tomka Bajerskiego z Romanem Jankowskim, gdy Bajer ścigał się w Grand Prix w 2003 roku. - Do tej pory nie korzystałem z tego rodzaju pomocy. Muszę przyznać, że zastanawiałem się nad tym. Czas pokaże. Na razie mamy miesiąc czasu do pierwszego turnieju GP. Niewykluczone, że pojawi się nowa twarz w moim boksie - kończy Hampel. Grzegorz Drozd