Unia na własnym obiekcie pokonała ZKŻ Zielona Góra 50:40. Spotkanie długo trzymało w napięciu licznie zgromadzoną widownię, bo drużyna spod znaku "Myszki Miki" stawiła duży opór faworyzowanym gospodarzom. Jarosław Hampel w pierwszej fazie meczu spisywał się poniżej oczekiwań i dopiero w drugiej części dołożył do dorobku "Byków" cenną zdobycz, która przyczyniła się do sukcesu. "Wiem, że stać mnie z pewnością na lepszą jazdę. Mogę zdobywać 2 - 3 punkty więcej i to nie powinien być wielki problem. Nie chcę mówić wszędzie co jest nie tak, ale obiecuję, że wkrótce będę skuteczniejszy. Zdaję sobie sprawę z tego, co jest przyczyną niepowodzeń" - obiecał "Mały", który w czwartkowy wieczór zainkasował w Lesznie 10 "oczek". Pozostałe wypowiedzi po meczu w Lesznie: Piotr Protasiewicz: Nie było rewelacji, bo spotkanie przegraliśmy, ale zarazem wstydu też nie przynieśliśmy. Potyczka wyrównana, długo trzymająca w napięciu. Tego, co nam zabrakło, to zawodnik taki jak Leigh Adams, czyli ktoś kto właściwie się nie myli. Gdybyśmy dysponowali kimś takim, to my bylibyśmy górą. Grzegorz Walasek: Atmosfera panująca w Lesznie była niewiarygodna. Wygrali lepsi i w sumie nie ma tu już co dodawać. Ze swej strony mogę jedynie powiedzieć, że jestem w miarę zadowolony, choć przyznaję, że jakoś ciężko mi szło. Powalczyliśmy, a to najważniejsze, bo stać nas na to w tym roku. Niels Kristian Iversen: Przyjazdy do Leszna są trudne, bo jest tutaj silna drużyna. Zawodnicy Unii są mocni i bardzo szybcy na swojej nawierzchni i to ich główny atut. Sądzę, że nasz wynik ocenić można dobrze. Fredrik Lindgren: Nieco zabrakło nam do szczęścia i szkoda. Ogólnie wykonaliśmy niezłą pracę. Ze swojej zdobyczy jestem zadowolony. Damian Baliński: Długo nie było jasnym, kto wygra. To był emocjonujący, długi i ciężki mecz. Całe szczęście, iż ostatecznie zdołaliśmy przechylić szalę zwycięstwa na naszą stronę. Wygrana jest najistotniejsza. Jeżeli chodzi o mój dorobek, to daleki jestem od satysfakcji, bo to nie było to, czego się spodziewałem. Za dużo kombinowałem z przełożeniami i na samym końcu zupełnie nie mogłem dobrać najlepszego. Jurica Pavlic: Kibice w Lesznie są niewiarygodni. To jest najlepsza publiczność, przy jakiej kiedykolwiek w życiu jechałem. Mój występ był dobry, choć początkowo nie radziłem sobie na starcie. Potem trochę pozmienialiśmy przy sprzęcie i było lepiej. Żałuję, że najprawdopodobniej nie zjawię się w Rzeszowie, ale mam bardzo ważne dla mnie kwalifikacje do GP. Czesław Czernicki: Ten mecz mógł na pewno zadowolić najbardziej wymagających znawców sportu, a zwłaszcza speedwaya. Postawa gości nie zaskoczyła mnie, bo ich dyspozycja w meczu z Atlasem Wrocław pokazała, że musimy mieć się na baczności i to się potwierdziło. W kluczowych momentach dobrze spisał się Jurica Pavlic i to była droga do sukcesu. Nieco pokrzyżowała nam plany kolizja McGowana, bo z biegu na bieg był coraz lepszy. Chorwat, który go zastępował nie zawiódł i dowiózł cenne punkty. Zobaczymy jaki będzie stan zdrowia Australijczyka i mam zamiar poddać go dalszym testom. Konrad Chudziński