Na razie w pojedynku sędzia Krzysztof Meyze - zawodnik Jarosław Hampel jest 2:0 dla tego pierwszego. W 1. kolejce, w meczu Moje Bermudy Stal Gorzów - Motor Lublin (44:46), Meyze dał Hampelowi dwa ostrzeżenia za start, za drugim razem go wykluczył. I to w decydującym biegu. Motor za wygraną może podziękować Mikkelowi Michelsenowi, bo Hampel z pewnością nie zaliczy spotkania do udanych. Problem w tym, że w drugim meczu też będziemy mieli pojedynek sędziego Meyze z Hampelem. I właśnie o to był pytany żużlowiec na konferencji przed spotkaniem. Hampel mówi o ponownym spotkaniu z sędzią Meyze - Nie ma znaczenie, czy będzie pan Meyze, czy inny sędzia. Oni dostali takie wytyczne, by zwrócić uwagę na moment startowy. Dlatego trzeba być w stu procentach skoncentrowanym na starcie, by nie popełnić błędu - mówił Hampel dając do zrozumienia, że on żadnych pretensji do arbitra nie ma. Hampel to jeden z tych zawodników, o którym od lat mówi się, że lubi kraść starty, że czołga się pod taśmą. Dlatego sędziowie zwracają na niego baczną uwagę, lubią go przytrzymać na starcie i puścić zamek maszyny startowej później niż zwykle. Hampel musi bardzo uważać Po inauguracji nikt nie miał pretensji do sędziego Meyze o wykluczenie Hampela. Menedżer Motoru Jacek Ziółkowski otwarcie przyznał w "kuchni meczu" (materiał zza kulis nagrywany przy okazji spotkania przez telewizję), że będzie ostrzeżenie. Mówił to chwilę po obejrzeniu powtórki biegu nominowanego. Hampel musi w niedzielę bardzo uważać, bo niewątpliwie Meyze znowu będzie mu się uważnie przyglądał. A tym razem wykluczenie może zaszkodzić Motorowi. W końcu siły ekstraligowych drużyn są tak wyrównane, że o wyniku często decydują niuanse.