W tym roku wygrywając półfinał w Rawiczu znalazł się w elitarnym gronie i w Tarnowie powalczy o mistrzowski tytuł. Zapraszamy do lektury wywiadu z jeźdźcem Atlasu Wrocław. - Wygrałeś półfinał IMP w Rawiczu i będziesz mógł powetować sobie ubiegłoroczne niepowodzenie... - Bardzo cieszę się z wygranej. Było trochę walki, więc był to dość ciekawy półfinał. Obsada była bardzo mocna, więc satysfakcja z wygranej jest jeszcze większa. To sukces, bo było tu wielu klasowych zawodników. Ułamek, Protasiewicz, Kołodziej - tych zawodników przedstawiać nie trzeba. Cieszę się, że będę mógł powalczyć w finale. W zeszłym sezonie tak się złożyło, że zabrakło mnie w finale, ale w tym udało mi się wywalczyć awans i postaram się pojechać jak najlepiej w Tarnowie. - Co stało się w ostatniej eliminacji Grand Prix w Kopenhadze ? - Wiele czynników się złożyło na ten katastrofalny występ. Długo by trzeba o tym mówić, co tak naprawdę było przyczyną. To był jeden z moich najgorszych występów i szybko chcę o nim zapomnieć. Skupiam się teraz na kolejnych edycjach, żeby taka wpadka już się nie powtórzyła. - Atlas Wrocław jest już pewien złota? - Myślę, że jeszcze za wcześnie by tak mówić. Zostawmy ten temat na troszeczkę później. Przed nami jeszcze sporo spotkań. Nie bądźmy hurraoptymistami. Będziemy walczyli do końca. Naszym celem jest wygranie ligi, ale jeszcze kawał drogi przed nami. - Rozgromiliście Unię Tarnów, ale to chyba Włókniarz Złomrex Częstochowa urasta teraz do miana Waszego najgroźniejszego rywala? - Tak. Chłopacy złapali formę, jadą bardzo dobrze. Są groźnym rywalem. Nie ma się co jeszcze przechwalać tylko trzeba jechać i robić dobrą robotę. Mam nadzieję, że wszystko nadal będzie układało się po naszej myśli. Justyna Niećkowiak