Lonigo na żużel musiało trochę poczekać. Przez długie miesiące tor był nieaktywny, było naprawdę blisko całkowitego rozbioru obiektu, który przecież jest legendą światowego speedwaya. Organizowano tam nawet turniej cyklu Grand Prix w 1996 roku, a także w latach 2005-2008. Dla Polaków niezbyt szczęśliwe, bo tylko raz jakiś biało-czerwony stanął na podium i był to Wiesław Jaguś szesnaście lat temu. Tak czy inaczej ten tor jest powszechnie znany i byłoby wielką szkodą dla światowego żużla, gdyby go zabrakło. Na szczęście, to niebezpieczeństwo zostało zażegnane. W zeszłym sezonie do Lonigo wróciły zawody. Przyciągnęły one na trybuny rzeszę spragnionych tej dyscypliny fanów, którzy nie mieli okazji widzieć żużla przez długi czas. Deklarowano, że w 2023 będzie więcej turniejów. Słowa dotrzymano, bo poza kilkoma turniejami krajowymi, Lonigo ma także w maju rundę kwalifikacyjną do GP. Pech chciał, że akurat w tamten weekend będzie mnóstwo ciekawych zawodów na unikatowych torach (między innymi równie legendarne niemieckie Norden, powrót po wielu latach), ale sporo fanów z pewnością wybierze się do Włoch. Gwiazdy trenują. Ludzie oszaleli W ostatnich dniach na treningi do Lonigo zjechało sporo znanych nazwisk, na czele z trzykrotnym mistrzem świata, Bartoszem Zmarzlikiem. Polak wykorzystał sprzyjającą aurę do tego, by po raz pierwszy w tym roku potrenować na motocyklu żużlowym. Wraz z nim jeździł na przykład Mikkel Michelsen, mistrz Europy i jeden z czołowych żużlowców świata. Mieszkańcy Lonigo nawet sam trening takich gwiazd przyjęli z wielkim zaciekawieniem i bardzo entuzjastycznie zareagowali na zawodników. Widać tam wielki głód tej dyscypliny. Kto wie, czy jeśli organizacyjnie runda kwalifikacyjna w Lonigo wypadnie dobrze, to nie pojawi się tam za rok któraś z tych wyłaniających mistrza świata, czyli sam cykl Grand Prix. Discovery co prawda zapowiada szerszą ekspansję, inne kontynenty, niesamowite miejsca, ale po rozczarowaniu z terminarzem na obecny sezon, takie Lonigo każdy kibic żużla przyjmie z pocałowaniem ręki. Tym bardziej, że ostatnie GP we Włoszech odbyło się w 2013 roku w Terenzano. I akurat to miejsce Polakom dobrze się kojarzy, bo to tam trzy lata wcześniej Tomasz Gollob "klepnął" złoto. Zobacz również: Witali go jak króla. Dostał telefon od mistrza świata Rzucił się na niego z pięściami. Inni bili mu brawo