Partner merytoryczny: Eleven Sports

Gwiazdy pierwszej ligi zasypane ofertami. 22-latek dostanie kontrakt życia

Karuzela transferowa w PGE Ekstralidze kręci się już tak mocno, a rynek jest tak przebrany, że kluby zaczynają szukać zawodników w pierwszej lidze. Każdy ma nadzieję odkryć nowego Brady’ego Kurtza. Australijczyk rok temu był gwiazdą na zapleczu Ekstraligi, a teraz jest liderem Betard Sparty Wrocław i bije się z Bartoszem Zmarzlikiem o złoto w Grand Prix. Kilku żużlowców z pierwszej ligi już zostało zasypanych ofertami.

Keynan Rew z lewej. Z prawej Tobiasz Musielak walczący z Frederikiem Lindgrenem. Rew i Musielak mają otwartą autostradę do Ekstraligi.
Keynan Rew z lewej. Z prawej Tobiasz Musielak walczący z Frederikiem Lindgrenem. Rew i Musielak mają otwartą autostradę do Ekstraligi./Paweł Wilczyński/Zdjęcia Paweł Wilczyński

Kariera Brady’ego Kurtza działa na wyobraźnię. Wyciągnięty z pierwszej ligi zawodnik jest w tym roku motorem napędowym Betard Sparty Wrocław. Mało tego, jest najpoważniejszym rywalem Bartosza Zmarzlika w Grand Prix. Nic dziwnego, że każdy chce mieć swojego Kurtza.

Becker i Douglas. Warto zwrócić uwagę na te dwa nazwiska

Eksperci mówią o tym, kto mógłby pójść w ślady Australijczyka, wskazują dwa nazwiska: Luke Becker i Ryan Douglas. Z naszych informacji wynika, że Becker, zanim doznał w ostatniej kolejce poważnej kontuzji kręgosłupa, był szykowany do startów w Krono-Plast Włókniarzu Częstochowa. W sprawie Douglasa też było już kilka zapytań. Niektórzy mówią wprost, że to świetny kandydat do zastąpienia Jaimona Lidseya w Bayersystem GKM-ie Grudziądz.

Największe zainteresowanie towarzyszy jednak pewnemu 22-latkowi z Australii. Keynan Rew, bo o nim mowa, rok temu jeździł w PGE Ekstralidze w barwach FOGO Unii, ale po jej spadku zamienił Leszno na pierwszoligową Texom Stal Rzeszów. I jeśli Stal zatrzyma go na 2026, to będzie to cud.

Rew mają na liście najpotężniejsze kluby

Rew w związku z tym, że jest zawodnikiem U24 ma ofert bez liku. Na liście ma go, chociażby zbrojący się Stelmet Falubaz Zielona Góra, ale nie tylko. Toruńskie "Anioły" dotąd deklarowały chęć dania szansy na U24 Bastianowi Pedersenowi, ale pokusa, żeby wziąć Rew, i mieć mocniejszy zespół może się okazać silniejsza.

Zawodnicy, o których piszemy, w PGE Ekstralidze mogą liczyć na kontrakty na poziomie 700-800 tysięcy złotych za podpis i 7-8 tysięcy za punkt. Razem daje to roczną umowę na poziomie 1,5 miliona złotych przy założeniu, że zakończą sezon z dorobkiem 100 punktów. Stać ich jednak na więcej. 120 punktów jest w zasięgu każdego z nich, a to oznacza jeszcze więcej pieniędzy.

Łotwa - Albania. Skrót meczu. WIDEO/Polsat Sport/Polsat Sport

Przedpełski i Musielak z szansą na powrót do PGE Ekstraligi

Na liście życzeń ekstraligowców są też Polacy: Paweł Przedpełski i Tobiasz Musielak. Obaj są w kręgu zainteresowań gorzowskiej Stali. Musielaka oferowała w Gorzowie jego pani menedżer Kinga Hepel. Otwarte pozostaje pytanie, czy Musielak się skusi. Przylgnęła do niego łatka żużlowca, który nie chce na siłę wychodzić ze strefy komfortu, a taką jest dla niego pierwsza liga. Tam jest gwiazdą. W Ekstralidze stałby się zawodnikiem drugiego planu. Na Stal prędzej skusi się Przedpełski niż Musielak.

Ekstraligowcy na razie nie biorą na celownik zawodników FOGO Unii i Abramczyk Polonii Bydgoszcz, bo ci są skupieni na walce o awans i chcą wejść na salony ze swoimi drużynami. Coś tam przebąkuje się o tym, że Gorzów wziąłby Szymona Woźniaka, gdyby Polonia nie awansowała, ale to wszystko.

Dodajmy, że jeśli Unia awansuje, to zostać mają Janusz Kołodziej, Grzegorz Zengota, Nazar Parnicki i Ben Cook. W przypadku Polonii zostać mają: Krzysztof Buczkowski, Woźniak i Aleksander Łoktajew. 

Tobiasz Musielak może wrócić do PGE Ekstraligi./Łukasz Trzeszczkowski/Zdjęcia Łukasz Trzeszczkowski
Paweł Przedpełski po rocznej przerwie znów może być ekstraligowcem./Paweł Wilczyński/Zdjęcia Paweł Wilczyński
Luke Becker/Łukasz Trzeszczkowski/Zdjęcia Łukasz Trzeszczkowski
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem