Torunianie bardzo mocno przepracowali okres transferowy w listopadzie. Wymienili dwa najsłabsze ogniwa - Adriana Miedzińskiego i Chrisa Holdera - na zawodników z najwyższej półki - Patryka Dudka i Emila Sajfutdinowa. Do tego utrzymali szkielet drużyny w osobach Roberta Lamberta, Jacka Holdera i Pawła Przedpełskiego. Torunianie na papierze byli jednym z głównych kandydatów do walki o złoty medal DMP. Wszystko zmieniło się jednak po rosyjskiej inwazji na Ukrainę, czego konsekwencją było zawieszenie rosyjskich i białoruskich zawodników. W przypadku PGE Ekstraligi najmocniej ucierpiały właśnie toruński Apator (brak Emila Sajfutdinowa) i Betard Sparta Wrocław (brak Artioma Łaguty). Oba zespoły mogą oczywiście korzystać z zastępstwa zawodnika, jednak jak widać w ligowej tabeli, Rosjan i tak mocno brakuje. Apator wypadnie z play-offów? Po 4. rundach wydaje się, że brak Rosjanina bardziej odczuwalny jest w Toruniu. For Nature Solutions Apator przegrał w miniony weekend z Motorem Lublin. Co gorsza dla kibiców z grodu Kopernika, ich ulubieńcy przegrali na własnym torze i na dodatek z osłabionym rywalem. Ich sytuacja w tabeli - przynajmniej na tę chwilę - przestaje się robić kolorowa, bo Apator zajmuje 7. miejsce. Sytuacji w tabeli są świadomi zawodnicy toruńskiej ekipy. - W pewnym sensie to, że do play-offów wchodzi 6 drużyn, daje pewien komfort, ale w aktualnej sytuacji nie wiem, czy nie walczymy mocno o szóste miejsce. Nikt z nas nie jest głupi, potrafimy liczyć. Widzimy tabelę, widzimy co się dzieje. Musimy się spiąć, czegoś poszukać, żeby złapać ustawiania i jechać lepiej. Jesteśmy to w stanie zrobić, bo każdy z nas potrafi jeździć na żużlu - mówił Paweł Przedpełski w rozmowie z Interią. Apator Toruń załatwił się torem? W ostatnich dniach dużo mówi się o torze na toruńskiej Motoarenie, który nie sprzyjał zawodnikom miejscowych w ostatnim spotkaniu. Paweł Przedpełski zwracał uwagę, że w niedzielę trudno było o mijanki. - Zawodnicy z Lublina są bardzo dobrymi startowcami, co widać po wyniku, a na dzisiejszym torze nie mogliśmy wyprzedzać. Lublinianie dobrze startowali, na trasie byli szybcy, więc trudno było cokolwiek im zrobić - powiedział Paweł Przedpełski. Wychowanek toruńskiego Apatora został zapytany wprost o to, czy takiej nawierzchni toru się spodziewali i czy na takim torze trenowali. - Nie wiem, ciężko powiedzieć. Nie zastanawiałem się nad tym generalnie. Staramy się, żeby ten tor był jak najbardziej porównywalny do tego, co mamy na treningach - odpowiedział wymijająco Przedpełski.