Jepsen Jensen jedenaście lat spędził na torach PGE Ekstraligi. W elicie stracił miejsce po sezonie 2020, kiedy wprowadzono przepis o zawodniku U24. Można rzec, że stał się ofiarą regulaminu, podobnie jak jego starszy rodak Niels K. Iversen. Duńczyk jednak niewiele zrobił, aby do tej najwyżej klasy rozgrywkowej powrócić. Szczebel niżej z roku na rok prezentuje się coraz słabiej. W Enerdze Wybrzeżu jeździł tak słabo, że pod znakiem zapytania stanęło jego pozostanie w Metalkas 2. Ekstralidze.Rękę do byłego mistrza świata (indywidualnie i w drużynie) wyciągnęli działacze z Poznania. Potrzebowali obcokrajowca z dużymi możliwościami, po tym jak dostali zaproszenie do dalszych startów na drugim poziomie rozgrywkowym (w poprzednim sezonie zajęli ostatnie miejsce, ale Trans MF Landshut Devils przystąpiło tylko do Krajowej Ligi Żużlowej). Nie musieli jednak podpisywać kontraktu akurat z Jepsenen Jensenem. Do wzięcia było kilku innych zagranicznych zawodników, ale szansę na odbudowę dostał Duńczyk. PSŻ nie chce się sparzyć, ale Jepsen Jensen jest lżejszy W Poznaniu przed rokiem sparzyli się na Antonio Lindbaecku, który był kontraktowany jako potencjalny lider, a zawiódł na całej linii. Praktycznie przez cały rok jeździł poniżej oczekiwań i często to punktów doświadczonego Szweda brakowało PSŻ-owi do zwycięstw. Pożegnano się z nim bez żalu, by poszukać innej opcji. Pozyskano zawodnika notującego zbliżone wyniki, jednak w poznańskim klubie na niego liczą na niespełna 32-letniego Duńczyka. Ten była trudna miłość. Transfer wzbudził kontrowersjeNie mówią o tym głośno, mając w świeżo w pamięci historię Lindbaecka. Słyszymy jednak, że Jepsen Jensen jest o 10 kilogramów lżejszy niż w listopadzie 2023 roku. Chwalą żużlowca za zawziętość oraz świadomość, że to może być dla niego sezon ostatniej szansy. Jeśli da plamę, to kolejnej na tym poziomie rozgrywkowym raczej już nie będzie. Rok temu w Wybrzeżu zaczął sezon od dwóch niezłych spotkań, ale później w lidze duńskiej doznał kontuzji i po kilkutygodniowej przerwie nie był sobą. Duńczyk w zeszłorocznej Metalkas 2. Ekstralidze wykręcił dopiero 36. średnią biegową (1,552). Lepsi byli m.in. wspomniany Lindbaeck, Kim Nilsson, Timo Lahti czy David Bellego. Ta czwórka wylądowała w Krajowej Lidze Żużlowej, dlatego Jepsen Jensen może mówić o wielkim kredycie zaufania ze strony władz PSŻ-u. Perełka stawia gwiazdy w kłopotliwej sytuacji. Padły takie słowa