Wydawało się, że kariera Mateja Zagara, który w swoim kraju ma profesję komandosa, może zmierzać ku końcowi. W zeszłym sezonie Słoweniec pojechał z dziką kartą w Grand Prix Chorwacji, ale potem słuch po nim zaginął. W międzyczasie pojawiały się informacje, że może wzmocnić którąś z drużyn w polskiej lidze. Szczególnie głośno było o nim, gdy kontuzji doznał Jason Doyle, a ZOOleszcz GKM Grudziądz szukał zastępstwa. Wtedy jednak postawiono na znacznie tańszą opcję, jaką był Michael Jepsen Jensen. Później zabrakło odważnego, który zdecydowałby się podpisać umowę z Zagarem. Unia Tarnów wyciągnęła Zagara z zaświatów Tymczasem, gdy żużlowa giełda transferowa na sezon 2025 rozkręciła się dobre, to Zagar ponownie stał się aktywny. Do klubów wysyłał oferty, które były dość nietypowe. Chodzi o to, że nie chciał kasy za podpis, a w zamian oczekiwał wysokiej stawki za punkt. Znów jednak wydawało się, że chętnych na jego usługi zabraknie. Ostatecznie rękę w jego stronę wyciągnęła Unia Tarnów, której wysypał się deal z Nickim Pedersenem i potrzebowała kogoś z dużym nazwiskiem do roli lidera. Z naszych informacji wynika, że Słoweniec ostatecznie dostał jakąś kasę za podpis, ale to wcale nie muszą być pieniądze wyrzucone w błoto. Okazuje się, że zawodnik bardzo poważnie traktuje swój powrót do regularnych startów. Chce się pokazać w 2. Metalkas Ekstralidze i być liderem swojej drużyny. W tym celu już poczynił pierwsze inwestycje sprzętowe. Kupić sprzęt ma m.in. od Jacka Rempały - tunera z Tarnowa, który jak nikt inny zna miejscowy tor i potrafi swoim klientom przygotować szybkie silniki na długą i twardą nawierzchnię. Kalendarz Zagara będzie wypełniony jazdą To nie będą jedyne inwestycje Zagara, bo ten mocno rozszerza swój kalendarz startów. Po pierwsze wraca do ligi angielskiej. Podpisał kontrakt z Birmingham Brummies. Dla Unii Tarnów to bardzo dobra informacja. Po pierwsze liga na Wyspach rusza już w marcu, więc Słoweniec zdąży rozjeździć się po wielomiesięcznej przerwie do czasu startu polskich rozgrywek. Po drugie Anglia da mu regularną jazdę, a w takich warunkach Matej osiągał swoją najwyższą formę. Osobny temat to zapowiadany start w eliminacjach do Grand Prix i SEC pod chorwacką flagą. To też pokazuje, że Zagar sezon 2025 traktuje bardzo poważnie i ma swoje ambicje. Trudno się jednak dziwić, bo jeśli coś pójdzie po jego myśli, to może oznaczać koniec jego kariery. Jeśli da plamę, to już żaden polski klub nie zdecyduje się na jego zatrudnienie. Unia Tarnów zaryzykowała, dała mu szansę, ale na tym interesie wygrać mogą obie strony.