Gwiazdor wystraszył dwa polskie kluby. Głośny transfer odbije im się czkawką
Andrzej Lebiediew został zawodnikiem ebut.pl Stali. Mistrz Europy ma zastąpić Szymona Woźniaka, który w Gorzowie spędził 7 lat. Kibiców najbardziej wkurzył sposób pożegnania reprezentanta Polski, który jest zmuszony zejść klasę niżej. - Stal się osłabia. Nie będę zdziwiony, jeśli Woźniak po odpadnięciu z cyklu wróci na swój poprzedni poziom - przyznaje Jan Krzystyniak w rozmowie z Interia Sport. Zanim Stal porozumiała się z Łotyszem, 30-latek był sondowany przez dwa inne kluby z PGE Ekstraligi. Szybko jednak wyleczyły się z tego pomysłu.
Spadek FOGO Unii Leszno przekreślił szansę Andrzeja Lebiediewa na pozostanie w tym klubie. Dla Łotysza priorytetem były starty w elicie, aż w końcu dopiął swego. Wcześniej siedział jak na szpilkach, kiedy okazało się, że Abramczyk Polonia Bydgoszcz przegrała finał z INNPRO ROW-em.
30-latek odstraszył dwa kluby, znamy powód
30-latek był praktycznie pewien tego, że jeśli bydgoszczanie awansują, to zasili ich zespół. Klub z Rybnika zniszczył te marzenia i świętował wygraną w rozgrywkach na terenie rywala.. Prezes Krzysztof Mrozek dopiero po fakcie rozpoczął budowanie składu. Informowaliśmy wcześniej o tym, że błyskawicznie swoją ofertę do niego wysłał Nicki Pedersen.
Bardzo zainteresowany jazdą w Rybniku był również Lebiediew. ROW miał jednak pewne obiekcje, jeśli chodzi o jego kandydaturę. Mistrz Europy ma serię trzech spadków z rzędu do Metalkas 2. Ekstraligi. To odstraszyło rybnickich działaczy, ale również tych z Grudziądza. W ZOOleszcz GKM-ie przez moment myśleli o nim na poważnie.
Nie ma wątpliwości, polski klub strzelił sobie w kolano
To natomiast wykorzystali w Gorzowie. ebut.pl Stal zakontraktowała Lebiediewa, rozstając się z Szymonem Woźniakiem. - Stal się osłabia. Rok temu miałem obawy, kiedy Woźniak awansował do Grand Prix. Każdy zawodnik ma swój rytm, a mistrzostwa świata go zaburzyły. Wyszło, że jest to jeden z jego najgorszych sezonów w karierze - mówi nam Jan Krzystyniak.
Teraz 31-latek był zmuszony zejść klasę niżej. Tegoroczny uczestnik Grand Prix zasilił macierzystą Polonię. - Nie będę zdziwiony, jeśli Woźniak po odpadnięciu z cyklu wróci na swój poprzedni poziom. W Gorzowie będą pluli sobie w brodę - podkreśla.
- Znamy wartość Lebiediewa. Ekstraliga to dla niego za wysokie progi - tłumaczy. Wiemy jednak, że Stali rozchodziło się o wysokie zarobki Woźniaka. Polak nie prezentował adekwatnego poziomu na torze, więc pozbyto się go bez żalu. Większość twierdzi, że sportowo zespół dużo straci. - Działacze tym transferem pogorszyli swoją sytuację. Z Woźniaka byłby większy pożytek - kończy.