W czerwcu Interia jako pierwsza informowała o tym, że Tai Woffinden pozbył się mechanika, z którym był od 12 lat. Konrad Darwiński, choć za Woffindena dałby się pokroić, z dnia na dzień wylądował na bruku. Szybko jednak się odnalazł. Ostrzegał go, w końcu nie wytrzymał. Kolejny głośny "rozwód", wielka kasa w tle Najbardziej umięśniony mechanik postawił Polaka na nogi Początkowo wydawało się, że Betard Sparta Wrocław weźmie Darwińskiego na mechanika klubowego. I w sumie tak się stało. W telewizji widać, że paraduje w koszulce: mechanik klubowy. Finalnie jednak najbardziej umięśniony człowiek PGE Ekstraligi został oddelegowany przez Spartę do Bartłomieja Kowalskiego, zawodnika U24 Sparty. Kowalski od miesiąca notuje niesamowite wyniki. Błysnął też w pierwszej rundzie IMP na żużlu. Nagle okazało się, że nie musi być zawodnikiem jednego toru. Bo wcześniej dobrze jeździł tylko we Wrocławiu. Teraz zaliczył dobre wyniki na lidze w Grudziądzu i na IMP w Łodzi. Pojawienie się nowego mechanika w boksie Kowalskiego zdziałało cuda, bo młody żużlowiec jeździ na silnikach inżyniera Ryszarda Kowalskiego (zbieżność nazwisk przypadkowa), który odkupił 3 lata temu od Woffindena. Darwiński zna te silniki, więc błyskawicznie je doregulował. Już ma oferty. We Włókniarzu mają taki pomysł Nie wiadomo jednak, co będzie dalej, bo polski mechanik przyzwyczaił się do pracy z najlepszymi, a jego żywiołem było Grand Prix. Od 2013 jeździł na kolejne turnieje z Woffindenem i pomagał mu zdobywać medale. No i teraz też ma oferty. We Włókniarzu Częstochowa słyszymy, że jest pomysł, by Darwiński przyszedł do teamu Maksyma Drabika, który potrzebuje wsparcia doświadczonej osoby. Drabik jednak w Grand Prix nie jeździ, więc tu Kowalski raczej nie musi się obawiać. Jeśli jednak zgłosi się jakaś gwiazda, to Darwiński będzie miał o czym myśleć. Niewykluczone, że wciąż ma warsztat w Rzeszowie, w którym szykował sprzęt dla Woffindena. Wszystko jest gotowe na transfer do innej światowej gwiazdy. A Kowalski, jak chce być dalej dobry, musi o niego zawalczyć. Dzięki niemu Kowalski przeciął spekulacje Dodajmy, że to jednak nie jest wyłącznie tak, że Kowalski miał szczęście z Darwińskim. Kolejna sprawa, to praca wykonana przez trenera Sławomira Drabika, tatę wspomnianego wcześniej Maksyma. Popracował on z Kowalskim nad jego techniką, zawodnik ewidentnie poprawił moment startowy. Kowalski dzięki pomocy Darwińskiego i Drabika uratował kontrakt w Sparcie. Bo o ile wcześniej spekulowano, że być może wrocławski klub będzie chciał go wymienić, o tyle teraz temat kompletnie upadł. Mistrz świata może stracić fortunę. Polski klub domaga się zwrotu pieniędzy