Jason Doyle 1 czerwca ogłosił, że kończy sezon z powodu kontuzji. ZOOleszcz GKM Grudziądz szybko rzucił się w wir transferowych rozmów, żeby pozyskać zawodnika, który, choć w części zrekompensuje ten ubytek. Początkowo numerem 1 był Michael Jepsen Jensen, ale potem w GKM-ie uznali, że potrzebują zawodnika z charakterem i podjęli negocjacje z Matejem Zagarem. Zagar pokazał nam treść swoich rozmów GKM wyjaśnił od razu, że weźmie Zagara, ale na swoich warunkach.Czyli nie zapłaci mu ani grosza za podpis, za to podstawi mu klubowy sprzęt i mechaników Doyle’a. Przez 48 godzin transfer wisiał w powietrzu. W końcu GKM przekazał, że Zagar, choć wstępnie się zgodził, ostatecznie nie zdecydował się na to, żeby jechać za darmo. Wtedy GKM przelał 250 tysięcy na konto #OrzechowaOsada PSŻ Poznań i wypożyczył Jepsena Jensena. Zagar zdecydowanie nie jest zadowolony z tego, jak przedstawia się w mediach jego rozmowy z grudziądzkim klubem. Słoweniec na dowód, że było inaczej pokazał nam screena ze swojej korespondencji z kierownikiem drużyny Rafałem Wojciechowskim. Jasno wynika, co oferował klub Z wiadomości wysłanej przez Wojciechowskiego do Zagara wynika, że klub oferuje 50 tysięcy złotych za podpis oraz dokłada klubowe silniki. Zagar miałby je dostać na wypożyczenie przy podpisaniu kontraktu. Po sezonie silniki stałyby się jego własnością. Dodatkową informacją była ta, że kontrakt miałby być na sześć spotkań. Tak w każdym razie można odczytać zdanie Wojciechowskiego "po meczu w Lublinie zostanie nam sześć meczów w lidze". - Nie dziękuję. Wszystkiego najlepszego na dalszą część sezonu - tak krótko skwitował ofertę GKM-u Zagar, co by znaczyło, że nie było żadnych targów i żadnego zwodzenia. Zawodnik po prostu odrzucił propozycję przy pierwszym podejściu. Dlatego Zagar nie chciał podpisać To nie jedyna rozbieżność z klubowym przekazem. Okazuje się, że jednak jakaś kasa za podpis miała być. Dokładnie 50 tysięcy plus silniki. Jeden kosztuje między 35 a 40 tysięcy. Zagar ich jednak nie chciał, bo ma własny sprzęt. Ma też swój team, więc nie potrzebował wsparcia mechaników Doyle’a. Finalnie GKM pozyskał Jepsena Jensena, któremu nie zapłacił za podpis, ale Duńczyk już wcześniej miał zainkasować 200 tysięcy z tego tytułu w PSŻ. Po przejściu do Grudziądza nie potrącono mu tej kwoty. Za punkt dostał 8 tysięcy złotych. Mówi się, że Zagar miał dostać identyczną stawkę. Seniorzy dostają minimum 700 tysięcy za podpis Jakby jednak nie liczyć angaż Duńczyka kosztował drożej niż Zagara. 250 tysięcy za wypożyczenie to jednak więcej niż 50 tysięcy plus silniki. Zakładamy, że chodziło o dwie jednostki napędowe. Wyjaśnijmy, że w Ekstralidze seniorzy dostają minimum 700 tysięcy złotych za podpis za cały sezon. Tyle, bo zawodnik musi zainwestować w sprzęt, części i opłacić mechaników. Wydatki na sprzęt i team w najlepszym razie zamykają się w kwocie pół miliona. I to przy dużym szczęściu i oszczędnym podejściu. Polski klub dostał 1,5 miliona, w sieci wrze. Kibice wiedzą swoje