Tauron Włókniarz w 2022 roku dokonał transferów Mikkela Michelsena i Maksyma Drabika, będąc przekonanym, że ta dwójka do spółki z Leonem Madsenem udźwignie ciężar walki o finał PGE Ekstraligi. - Działacze byli przekonani, że ubili świetny interes, a tu wyszła klapa - mówi nam Jan Krzystyniak. Włókniarz jednak nie zdobył medalu, a w tym roku jest jeszcze gorzej. Zapaść gwiazdy polskiej ligi. "Nie odpowiada mu atmosfera" Początek tegorocznemu sezonu był koszmarny dla częstochowian. Problemy wynikały głównie ze słabej dyspozycji Mikkela Michelsena, który miał być liderem z prawdziwego zdarzenia. Takim był w Lublinie, lecz Duńczyk notuje już drugi sezon we Włókniarzu, w którym spisuje się poniżej oczekiwań. - Nie wiem co się z nim dzieje. Zwalam ten problem na klub, do którego poszedł. Najprawdopodobniej Mikkelowi nie odpowiada Włókniarz i atmosfera wokół tego klubu - zauważa znany ekspert. Niektórzy twierdzą, że Michelsen być może nie jest w stanie odnaleźć się w tym środowisku. Rok temu kamery uchwyciły, gdy ten starł się słownie ze swoim rodakiem, Leonem Madsenem. Obaj zawodnicy są znani ze swoich charakterów. Właściwie jednemu i drugiemu zależy na tym, aby być postacią numer 1 w danym klubie. Kibice zacierają ręce na hitowy transfer Od dłuższego czasu spekuluje się, że 29-latek prawdopodobnie opuści Częstochowę. Z naszych informacji wynika, że Michelsen sam wydzwania do klubów. Mowa o Apatorze, Falubazie i Sparcie. W żadnym klubie nie jest jednak jedynką na liście potencjalnych transferów. Gdyby jednak trafił do Wrocławia, to Sparta znów mogłaby mierzyć się z Orlen Oil Motorem Lublin jak równy z równym. Duńczyk przywróciłby ogromną wiarę w kolejny tytuł mistrzowski we Wrocławiu. - Przy obecnej formie Woffindena transfer Michelsena byłby strzałem w dziesiątkę. W Sparcie brakuje zawodnika, który punktuje tak, jak wcześniej punktował Woffinden. Wrocław był czołowym zespołem w Polsce, a teraz przechodzi spore problemy. Michelsen byłby świetnym uzupełnieniem dla Sparty - podkreśla. - Tak naprawdę w Sparcie każdy przechodzi kłopoty oprócz Artioma Łaguty. Jednak Michelsen powinien spróbować i myślę, że to byłby odpowiedni dla niego kierunek. We Wrocławiu mógłby odżyć na nowo, musi coś po prostu zmienić - radzi mu były trener i zawodnik. To nie pierwszy taki przypadek. W tym tkwi problem? Co ciekawe, gdy spojrzymy w historię, to nie jest to pierwszy taki przypadek, kiedy dany zawodnik obniża loty pod Jasną Górą. - Nie tylko Michelsen złapał zadyszkę w Częstochowie. Miałem po cichu nadzieję, że Drabik wracając do macierzystego klubu wróci także do wysokiej formy. Takiej, kiedy ogrywał zawodników z Grand Prix. Tak samo wydawało mi się, że to będzie świetne miejsce dla Woryny, a jest wprost przeciwnie. Smektała też obniżył loty we Włókniarzu.