Pedersen to postać nietuzinkowa nie tylko na torze. 46-letni żużlowiec lubi pokazywać swoje życie prywatne, nie ma problemów z publikacją zdjęć rodziny czy wpuszczaniem kamer do swojego domu. Zresztą - nie ma się czego wstydzić. Od lat żyje w luksusie, który sam sobie wypracował ryzykując życiem na torze i odnosząc wielkie sukcesy na żużlu. To trzykrotny indywidualny mistrz świata, medalista różnego rodzaju innych imprez międzynarodowych, jeden ze zdecydowanie najlepszych żużlowców w XXI wieku. Ma to, na co zasłużył, czyli komfort życia. Sam mówił wiele razy, że bardzo ceni sobie szeroko pojęty luksus, zwłaszcza w kwestii warunków życia codziennego. Lubi duże, nowe posiadłości, w których może czuć się trochę jak król. Nicki to człowiek ceniący sobie niezależność, wolność, świadomość bezpieczeństwa finansowego. Być może to właśnie powoduje, że mimo zaawansowanego sportowo wieku, jest w stanie po fatalnych upadkach wracać do sportu. Gdy po zawodach przyjeżdża do domu, może się zrelaksować, poczuć spokój i harmonię. To daje mu siłę. Pedersen sprzedaje dom. Warunki, jak w luksusowym hotelu Zawodnik wystawił ofertę sprzedaży swojego domu w Odense. Pedersen wraz z partnerką Natashą bardzo chwalą to miejsce. Mówią o świeżo zrobionym remoncie (widać to zresztą po zdjęciach), dobrym położeniu i komfortowych warunkach przebywania tam. Dom jest duży, bo ma prawie 130 metrów kwadratowych. Pozostaje pytanie o powody zmiany miejsca zamieszkania, bo raptem rok temu ten dom zbudowano. Generalnie opis miejsca i jego parametry wskazują na to, że Pedersen bardzo o wszystko dbał. Co jasne, kupić coś takiego niewielu jest w stanie. Dom kosztuje prawie dwa miliony złotych, ale nie ma co się dziwić. Nieruchomości w ogóle poszły bardzo w górę, a tutaj mamy do czynienia z nowiutkim, bardzo luksusowym miejscem. Z zewnątrz co prawda całość wygląda dość niepozornie, ale wnętrze już zachwyca. Przeszklone schody, bardzo dużo przestrzeni, sporo pomieszczeń. Dla kogoś takiego jak Pedersen, jest to miejsce wprost idealne.