Pech klubu z Krosna trwa w najlepsze. W najważniejszej części sezonu kontuzji doznał kolejny podstawowy zawodnik. Tym razem diagnoza i słowa Duńczyka mrożą krew w żyłach. "Złamałem kręgosłup", gwiazda kończy sezon - Złamałem kręgosłup w trzech miejscach, na odcinkach T3, T4 oraz T5 - poinformował Jonas Seifert-Salk w mediach społecznościowych. Poszkodowany zderzył się z Rune Thorstem podczas meczu ligi duńskiej. Na szczęście rdzeń kręgowy jest nienaruszony i uraz nie wymaga operacji. - Są to małe złamania, więc na szczęście nie ma potrzeby przeprowadzania operacji. Jednakże ryzyko ponownej jazdy jest takie, że jeśli zaliczyłbym jakiś upadek, to mógłbym zostać sparaliżowany od klatki piersiowej w dół. To ryzyko, którego nie jestem w stanie podjąć, dlatego nie będę jeździć, aż wyzdrowieję oraz odzyskam pełnię sił - wytłumaczył. Dramat polskiego klubu, kolejny uraz Seifert-Salk przed obecnym sezonem był rozchwytywany na rynku transferowym. Zaliczył bowiem życiowy sezon w barwach PSŻ-u Poznań. Niektórzy sugerowali mu, żeby spróbował swoich sił w PGE Ekstralidze z racji wymogu posiadania zawodnika do lat 24. Postanowił jednak zasilić spadkowicza, aspirującego do walki o awans do najlepszej ligi świata. Choć tegoroczne rozgrywki nie były w jego wykonaniu aż tak udane, to z pewnością był pewnym punktem Cellfast Wilków. Szczególnie na własnym torze, gdzie często przywoził dwucyfrowe zdobycze punktowe. Strata Jonasa na kilka dni przed rewanżowym starciem ćwierćfinałowym z INNPRO ROW-em Rybnik w zasadzie przekreśla szanse drużyny z Krosna na dalszą rywalizację w fazie play-off. Niedawno Vaclav Milik złamał kość ramienną, co najprawdopodobniej zakończy jego sezon. Pamiętajmy jednak, że to tylko sport, lecz matematyka jest bezlitosna. Przy życiu utrzymuje ich cenne zwycięstwo 46:44 w pierwszym spotkaniu.