Janusz Kołodziej, Chris Holder, Grzegorz Zengota i Nazar Parnicki - tak prezentują się nazwiska kontuzjowanych żużlowców Fogo Unii Leszno. Szczególnie straty pierwszej trójki są wymienione, a Unia w zeszły piątek po raz kolejny zdziesiątkowana mierzyła się z faworyzowanym zespołem. - Chyba nigdy nie było drużyny, która musiała by się mierzyć z tak wielkim pechem jak Unia Leszno. Źle to wygląda - powiedział Jarosław Hampel. Wiedzieli, że są faworytem Reprezentanci Platinum Motoru Lublin wiedzieli, że są faworytem w spotkaniu z Fogo Unią Leszno. Mistrzowie Polski nie zawiedli i bez najmniejszych problemów pokonali leszczynian, od początku kontrolując przebieg spotkania. - Zdawaliśmy sobie sprawę, że jesteśmy faworytem. Leszczyński zespół ma mnóstwo kontuzjowanych zawodników. To jest przykre. Trudno jest im uzupełnić skład. My natomiast musieliśmy wykonać swoją pracę i przede wszystkim nie mogliśmy zlekceważyć rywala. Trzeba było po prostu to spotkanie wygrać - skomentował Jarosław Hampel. Dostrzega zmiany Jarosław Hampel dziewięć sezonów spędził, startując z bykiem na piersi. Wicemistrz świata dostrzega, że doszło do zmian w leszczyńskiej nawierzchni. - Jeździło mi się nieźle. W porównaniu do poprzednich lat tor był twardszy i to pewnie jedyna zmiana. To jest jednak kwestią regulacji, umiejętnego obierania ścieżek. Zawsze dobrze się czuję w Lesznie i tak już zostanie - zakończył Jarosław Hampel. Leszczynianie kolejny mecz odjadą za dwa tygodnie, a ich rywalem będzie For Nature Solutions Apator Toruń. W tym spotkaniu prawdopodobnie wystąpią już Grzegorz Zengota i Janusz Kołodziej. Z kolei Motor następny mecz pojedzie również za dwa tygodnie, na domowym obiekcie. Lublinianie gościć będą ebut.pl Stal Gorzów.