Marciniak widział makabryczny wypadek Thomsena Blisko trzydziestosekundowy filmik z Marciniakiem w roli głównej został opublikowany na oficjalnym profilu żużlowca i od razu podbił serca kibiców. Sędzia, który prowadził ostatni finał Ligi Mistrzów oraz najważniejszy mecz mistrzostw świata w Katarze doskonale zna się z menedżerem Thomsena - Krzysztofem Sudakiem. Cała akcja wygląda na dość spontaniczną ponieważ wideo skierowane do zawodnika zarejestrowano w samochodzie. - Cześć Anders. Jadę z Krzysztofem do Wrocławia, który jak zwykle mi pomaga. Widziałem twoją paskudną kraksę w Rydze. Bardzo mi przykro z tego powodu, ale wiem, że operacja przebiegła pomyślnie. Trzymam za Ciebie kciuki, mam nadzieję, że niedługo się zobaczymy. Dużo zdrowia, trzymaj się - tak brzmi treść nagrania. Dramatyczne zdarzenie, do którego wraca Marciniak miało miejsce jedenaście dni temu w drugim biegu turnieju Grand Prix w stolicy Łotwy. Na wejściu w pierwszy wiraż drugiego okrążenia Thomsen zahaczył o motocykl Jasona Doyle’a. Zawodnik z Danii stracił panowanie nad maszyną i niczym pocisk wystrzelił razem z nią w kierunku płotu. Przeleciał przez bandę i stracił przytomność Motocykl Andersa wbił się w dmuchaną bandę, a on sam bezwładnie przeleciał przez ogrodzenie lądując na pasie bezpieczeństwa. 29-latek na chwilę stracił przytomność, a już po przewiezieniu do szpitala u Thomsena stwierdzono m.in. wstrząśnienie mózgu, złamanie lewej ręki i czterech żeber. Największy problem był z dłonią, dlatego żużlowiec przeszedł zabieg, ale na szczęście z każdym dniem czuje się coraz lepiej o czym poinformował swoich fanów pod wiadomością od sędziego Marciniaka. "W ostatnich dniach dostaję od Was dużo wiadomości. W tym od najlepszego sędziego piłkarskiego na świecie. Dziękuję za wsparcie. Do zobaczenia wkrótce. PS Mój stan zdrowia się poprawia. Każdego dnia jest coraz lepiej. Jeszcze raz dziękuję za wsparcie - napisał na swoim Facebooku Bez jednego ze swoich liderów Ebut.pl Stal Gorzów nie była w stanie awansować do półfinału play-off PGE Ekstraligi. Na drodze do medali ekipie Stanisława Chomskiego stanął Tauron Włókniarz Częstochowa, który skorzystał z okazji i dobił osłabionego rywala. Anders Thomsen to jeden z największych pechowców w całej PGE Ekstralidze. Poprzedni sezon też musiał przedwcześnie zakończyć z powodu poważnej kontuzji, a potem długo się rehabilitować. W trakcie GP Challenge na obiekcie w Glasgow żużlowiec doznał skomplikowanego złamania nogi.