Przypomnijmy. Kilka tygodni temu Kurtz miał upadek w lidze szwedzkiej. Od razu opublikował komunikat. - Podczas meczu ligi szwedzkiej miałem wypadek, w wyniku którego niestety doznałem poważnego uszkodzenia więzadeł bocznych w prawej kostce. Moja nieobecność wynika z faktu, że aktualnie nie jestem w stanie chodzić. Jeśli moja kostka w obecnym stanie, miałaby doznać dalszych uszkodzeń, to konieczna będzie operacja, żeby ją naprawić - te słowa mocno zaniepokoiły kibiców ROW-U. Teoretycznie zawodnik powinien był niezwłocznie poddać się operacji, bo istniało zagrożenie utraty pełnej sprawności. Kurtz kolejny upadek mógłby już przypłacić wręcz kalectwem. Zrobił sobie kilka dni przerwy, ale jak mówił sam prezes Krzysztof Mrozek, uraz lidera jego drużyny zaczął się goić znacznie szybciej przypuszczano. Kurtz nie zakończy z jego powodu sezonu, ale wciąż sporo ryzykuje. Robi to dla zespołu, ale też dla siebie. Przecież zawodnik nie zarabia, jeśli nie jedzie. Ryzykuje, bo bez niego ROW o awansie może zapomnieć Ile dla ROW-u znaczy Kurtz, najlepiej pokazał mecz wyjazdowy w Bydgoszczy, z najgroźniejszym prawdopodobnie rywalem do awansu. Bez lidera ROW został dosłownie zmieciony z powierzchni ziemi. Z Kurtzem najpewniej i tak byłaby porażka, bo Polonia była wyraźnie lepsza, ale rozmiary byłyby dużo niższe. W play-off taki wynik w pierwszym meczu definitywnie załatwiłby temat. Ale na razie ROW dostał jedynie ostrzeżenie, że Kurtz to jakieś 50 procent tej drużyny. To nie jest pierwszy przypadek zawodnika ryzykującego zdrowiem dla wyższych jego zdaniem potrzeb. Większość kibiców wymieni tu jako pierwszy przypadek Jasona Doyle'a, który kilka lat temu tak bardzo chciał zdobyć tytuł mistrza, że siadał na motocykl będąc niezdolnym do samodzielnego funkcjonowania. Do prezentacji wychodził o kulach. Swoje osiągnął, bo złoto było jego. Ale taka postawa budziła różne reakcje. W sumie, to zachowanie Kurtza nie dziwi. Jedzie sezon życia i chce z tego w 100 procentach skorzystać. Ma nadzieję wyciągnąć z tego sezonu, jak najwięcej. Na takie pełne leczenie przyjdzie czas po zakończeniu ligi.