Już w tym sezonie Krzysztof Buczkowski miał gwiazdorski kontrakt na poziomie 600 tysięcy złotych za podpis i 6 tysięcy za punkt. Zdobył 221 punktów z bonusami, więc łatwo policzyć, że sezon 2025 zamknął przychodem na poziomie 2 milionów. Trzeba od razu napisać, że na te pieniądze zasłużył. Jego brawurowe ataki pod bandą przyciągały kibiców na trybuny. Polska liga w rozsypce. Nie ma chętnych, a Gortat im nie pomoże Buczkowskiemu bardzo zależało na awansie Buczkowski zrobił naprawdę wszystko, by Polonia wróciła w tym roku do Ekstraligi, ale to nie wystarczyło. Niektórzy spekulowali, że w tej sytuacji zawodnik, któremu bardzo zależało na awansie, może zerwać wcześniejsze ustalenia i usiąść do stołu choćby z INNPRO ROW-em Rybnik, który ograł Polonię w finale. Jednak nic z tego. Brak sportowego awansu osłodzą Buczkowskiemu pieniądze. Nowa, 2-letnia umowa nie jest gorsza od tegorocznej. Niewykluczone, że zawodnik zagwarantował sobie premię za przekroczenie bariery 200 punktów. Inna sprawa, że akurat o to łatwo nie będzie, bo jeśli za rok Polonia będzie się bić o awans, to odjedzie 18, zamiast 20 spotkań. Polonia skusiła go nie tylko kasą. Jest wizja mocnego składu Inna sprawa, że Polonia skusiła Buczkowskiego nie tylko dobrymi pieniędzmi, ale i też wizją składu, który w 2025 powalczy o wygranie ligi z FOGO Unią Leszno i Texom Stalą Rzeszów. Buczkowski już jest, a za chwilę mają dołączyć kolejni zawodnicy. Lada chwila Polonia ma ogłosić kontrakt Aleksandra Łoktajewa. Najpewniej także na dwa sezony. W Bydgoszczy ma też zostać Niemiec Kai Huckenback. Prezes Jerzy Kanclerz stara się też szybko dopiąć temat Anglika Toma Brennana, który ma jeździ na pozycji zawodnika U24. Właśnie zainteresował się nim Krono-Plast Włókniarz Częstochowa, więc pośpiech jest wskazany. Brakuje im tylko jednego zawodnika Do zamknięcia składu na 2025 Polonii brakuje jednego nazwiska. Wcześniej dogadany był Gleb Czugunow, ale od początku stawiał on sprawę jasno: przyjdę, jak będzie awans. Wiemy, że teraz Czugunow ma podjąć rozmowy z INNPRO ROW-em. Dopiero w przypadku fiaska może wrócić temat jego startów w Polonii. Jeśli bydgoszczanom nie uda się z Czugunowem, to zapewne będą zmuszeni zatrzymać Mateusza Szczepaniaka, który w finale zawiódł, ale w większości spotkań prezentował się bardzo solidnie. Nie ma wielu polskich opcji na rynku, więc Szczepaniak może być jedynym sensownym wyborem.