Reprezentant Australii dołączył do drużyny z Grudziądza po udanym sezonie w I lidze. Już wtedy GKM go ozłocił, proponując mu gigantyczny kontrakt. Wówczas Fricke aspirował jedynie do roli lidera, nigdy wcześniej w najwyższej klasie rozgrywkowej nim nie był. Dopiero w GKM-ie stał się pewniakiem do "dwucyfrówek", w szczególności na własnym torze. Występy 28-latka w delegacjach w sezonie 2024 stały jednak pod wielkim znakiem zapytania. Pojawia się pytanie - czy nie jest przepłaconym zawodnikiem? Max Fricke w GKM-ie Grudziądz na wyjazdach:Sezon 2023 - 2,028Sezon 2024 - 1,692 Żużel. Max Fricke wciąż jest liderem GKM Grudziądz? W polskim żużlu prawdę zawsze powiedzą liczby. Lepszą średnią w GKM-ie od ozłoconego Fricke'a osiągnął ściągnięty w połowie rozgrywek z PSŻ-u Poznań - Michael Jepsen Jensen (2,111). Australijczyk był drugi (średnia 2,072). Różnica niby była niewielka, jednak to Duńczyk był zdecydowanie stabilniejszy i wyraźnie tańszy. Fricke opanował tor w Grudziądzu do perfekcji, słabiej prezentował się na obcych torach. A od lidera zespołu, zawodnika tak opłacanego oczekuje się więcej.Postawa żużlowca na wyjazdach została zatuszowana świetną jazdą przy Hallera na tyle, że był łakomym kąskiem dla innych klubów. Mówiło się o poważnym zainteresowaniu Betard Sparty Wrocław, Stelmet Falubazu Zielona Góra czy też KS Apatora Toruń. W tych drużynach Fricke miałby dużo trudniej o pokaźne zdobycze punktowe, tam jest wręcz się tłoczno od gwiazd. Australijczyk nie chciał być jednym z wielu, tylko wiodącym zawodnikiem w teoretycznie słabszym zespole. Diament z zachodu atakuje polską ligę. Ten transfer zmieni układ siłCo dalej? Wciąż ma gwiazdorski kontrakt. Teraz wszystko zależy już od samego zawodnika. Jeśli na wyjazdach wróci do skuteczności z sezonu 2023, to znów będzie mógł przebierać w ofertach i będzie miał mocną pozycję negocjacyjną przed rozmowami z aktualnym klubem. Jeśli natomiast nic się nie zmieni i jego forma będzie niestabilna, to GKM będzie mógł rozważyć inne opcje. Za takie pieniądze można spróbować "wyciągnąć" inną, pewniejszą gwiazdę i przy okazji zmniejszyć oczekiwania Fricke'a. Sezon 2025 będzie dla tego zawodnika sezonem prawdy. Fricke ma potencjał na TOP5 PGE Ekstraligi i walkę o medal w cyklu Speedway Grand Prix. Zobaczymy też, jak będzie układać się jego współpraca z klubem po odejściu Zbigniewa Fiałkowskiego, który w ostatnich sezonach był członkiem rady nadzorczej. To on jeszcze kilka miesięcy temu rozmawiał z menedżerem Fricke'a, Tomaszem Gaszyńskim o przedłużeniu umowy. Legenda znów wyrzuci fortunę w błoto. Strach zagląda im w oczy