Żużlowy Gorzów w panice. Dla nich możliwy upadek tonącej w długach ebut.pl Stali, to byłby prawdziwy dramat. Dla innych to jednak szansa na wzmocnienie zespołu. Krono-Plast Włókniarz Częstochowa mocno rozważa angaż Martina Vaculika. Dramat w polskich klubach. Gwiazdy do wzięcia za grosze We Włókniarzu już policzyli, ile będzie kosztował Vaculik Pod Jasną Górą już policzyli, że kontrakt Vaculika może kosztować około 4 milionów złotych rocznie (1,3 miliona złotych za podpis i 13 tysięcy złotych za punkt). Słowak nadawałby się idealnie do podmianki za Piotra Pawlickiego, który umówił się z Włókniarzem na 1,1 miliona złotych za podpis i 11 tysięcy za punkt. Vaculik jest niewiele droższy od Pawlickiego, a jednak gwarantuje zdecydowanie więcej. W tym roku Pawlicki zdobył 134 punkty z bonusami, podczas gdy Vaculik równe 200 punktów z bonusami (188+12). Dla Pawlickiego, to byłaby tragedia Dla Pawlickiego taka wymiana, to byłaby tragedia. Jakiś czas temu w ten sam sposób potraktował go NovyHotel Falubaz Zielona Góra. Najpierw dyrektor Piotr Protasiewicz uścisnął mu rękę, a po kilku dniach mu podziękował, bo klub pozyskał w międzyczasie Leona Madsena. Dlatego Pawlicki powinien trzymać kciuki za Stal, ewentualnie modlić się o to, żeby Włókniarz wziął Vaculika w zamian za Madsa Hansena, który ma 2-letni kontrakt, ale przecież częstochowianie zawsze mogą go wypożyczyć. Wiemy, że Włókniarz ma na tyle środków w budżecie na 2025, że stać ich na to, by wymienić Hansena na Vaculika, choć ten pierwszy jest od Słowaka tańszy o prawie 2,5 miliona złotych. Pawlicki będzie teraz siedział, jak na szpilkach W każdym razie Pawlicki niczego nie może być pewny i dopóki nie wyjaśni się sytuacja w Stali, to będzie siedział, jak na szpilkach. Zresztą jego brat Przemysław także. On z kolei jest zawodnikiem Falubazu, który najpierw został wyrzucony, a potem nieoczekiwanie wrócił po tym, jak z transferu do Zielonej Góry zrezygnował Tai Woffinden. Falubaz też poluje na gwiazdy Stali. Jest zainteresowany nie tylko Vaculikiem, ale i też droższym od niego Andersem Thomsenem. Przemysław z gażą 800 tysięcy złotych za podpis i 8 tysięcy za punkt też jest pierwszą opcją do wymiany. Zwłaszcza że Falubaz ma dwóch innych Polaków (tylu zgodnie z regulaminem musi być w składzie). Bracia Pawliccy to mistrzowie świata. Ostatnio nie mają jednak dobrej passy. Piotr niby ma za sobą udany sezon 2024, ale to i tak nie przeszkodziło Falubazowi w skreśleniu żużlowca. Przemysław też został początkowo wyrzucony i to pomimo sprzeciwu kibiców. Obaj panowie przestali być pewniakami, o których biją się kluby.