Wiktor Kułakow od paru dobrych lat należy do najlepszych pierwszoligowców w kraju nad Wisłą. Rosjanin najpierw stanowił o sile Unii Tarnów, potem poprowadził do awansu eWinner Apator Toruń, a dziś z dobrym skutkiem zdobywa punkty dla Zdunek Wybrzeża. Nie da się ukryć faktu, iż 26-latek znalazł w Polsce swój drugi dom. Nic więc dziwnego, że stara się o nasze obywatelstwo. Wiktor Kułakow nie wie, co ma robić Niestety żmudny proces w ostatnim czasie stanął w miejscu. - Myślałem, że ktoś z toruńskiego klubu mi pomoże, ale wygląda na to, że odpuścił sprawę. Mówili, że we wszystkim mi pomogą, lecz sprawa ucichła. Widocznie nie mogli pomóc, albo nie chcieli. Dlatego wspieram się ludźmi, którzy są obok mnie. Staramy się, ale nic nie posuwa się do przodu. Nawet nie wiem, gdzie są papiery, które kiedyś składałem. Może trzeba będzie składać nowe? Być może ktoś kiedyś będzie w stanie mi pomóc: gdański klub, działacze, sponsorzy lub kibice - oznajmił żużlowiec na łamach Trojmiasto.pl. Rosjanin zdradził także, dlaczego akurat jego wybór padł na nasz kraj. - Polskie obywatelstwo ułatwia życie i przemieszczanie się po Europie. Łatwiej jest też założyć firmę w Polsce, przez którą rozliczam się z klubami. Nie miałbym tylu problemów, co teraz. Muszę wyrabiać wizy, liczyć dni, jest wiele spraw papierkowych. Obywatelstwo uprościłoby wiele rzeczy. A o startach w reprezentacji Polski nie myślałem. Dopóki nie mam paszportu, to nie zaprzątam sobie tym głowy. Pogadamy, jeśli go dostanę - zakończył. Przypomnijmy, iż przed Wiktorem Kułakowem drugi sezon z rzędu w Gdańsku. Tym razem Zdunek Wybrzeże nie straszy już tak bardzo na papierze, ale niewątpliwie przy dobrych wiatrach stać je na włączenie się do walki o pierwszą czwórkę. Rozgrywki rozpoczną z grubej rury, bo od pojedynku z mierzącymi wysoko Cellfast Wilkami Krosno.