Przed Michelsenem ważny rok. Doświadczony zawodnik musi w końcu udowodnić swoją wartość w Grand Prix, a także poprawić swoje notowania w Ekstralidze. W wolnym czasie jego pasją jest koszykówka. Ostatnio pokazał wszystkim swoje niemałe umiejętności. 29-latek to czołowy zawodnik świata Dwa lata temu Mikkel Michelsen był w wyśmienitej formie. Duńczyk poprowadził Platinum Motor Lublin do mistrzostwa Polski, będąc w ścisłej czołówce PGE Ekstraligi. Po tak udanych zmaganiach postanowił zmienić otoczenie i dołączył do Tauron Włókniarza Częstochowa. Poprzedni rok okazał się jednak o wiele słabszy w jego wykonaniu. Praktycznie przez cały czas zmagał się z problemami sprzętowymi. Kolorowo nie było także w cyklu Grand Prix. Mikkel nie potrafi przełożyć swojej dyspozycji ligowej, gdzie nawet mając problemy plasuje się w górnej części statystyk. W mistrzostwach świata jest tłem dla reszty i dostarczycielem punktów. Co innego jest natomiast w mistrzostwach Europy, a konkretnie w cyklu SEC. Tam w ciągu pięciu lat trzykrotnie zdobył złoty medal. Powtórzył wyczyn Michaela Jordana Przerwa zimowa w sporcie żużlowym to moment, w którym zawodnicy przygotowują się przede wszystkim kondycyjnie do zbliżającego się sezonu. W tym czasie mogą poświęcić się innym dyscyplinom sportu. Duńska gwiazda zakochana jest równie mocno w koszykówce. Śledzi zmagania w NBA, a jednym z jego ulubieńców jest chociażby LeBron James. 29-latek musiał powtórzyć w programie jedną z akcji legendy tego sportu. Mowa tutaj o Michaelu Jordanie, który przez całą swoją karierę popisywał się nieszablonowymi pomysłami. Michelsen musiał powtórzyć jeden z nich. Po kilku próbach w końcu mu się udało i to wcale nienajgorzej. Mistrz Europy nie ukrywa tym samym, że lubi Stany Zjednoczone. To stamtąd jest jego partnerka Kelly King, z którą wielokrotnie pokazywał się publicznie. Za czasów startów w Lublinie miał okazję poznać także jednego z najlepszych polskich koszykarzy. Marcin Gortat jest fanem żużla i praktycznie stałym bywalcem na meczach w Lublinie. Duńczyk uwzględnił przede wszystkim to, że w rozmowie z Polakiem nie odczuł tego statusu gwiazdy. Mógł z nim normalnie pogadać, jak z dobrym znajomym.