Janowski jest dla Wrocławia symbolem. W zasadzie został nim już kilka lat temu, choć ma dopiero 32 lata i zapewne jeszcze sporo ścigania przed nim. Tylko na chwilę zmienił klub i odkąd wrócił do Sparty, nie rusza się z Dolnego Śląska. Wiele lat był liderem klubu, wygrywał dla niego najważniejsze wyścigi, ciągnął zespół "za uszy", był uwielbiany przez kibiców i to wokół niego budowano ekipę na kolejne sezony. On sam mocno utożsamia się z Wrocławiem i wyraża to choćby poprzez swój numer w zawodach indywidualnych - 71 (kierunkowy do Wrocławia). Maciej Janowski może jeszcze nie jest dla Wrocławia tym, kim Tomasz Gollob dla Bydgoszczy, ale już ma naprawdę dużą renomę. Gwiazdor jeszcze rok temu przeżywał katusze. Zmarzlik już trzęsie nogami?Ale mniej więcej od roku to nie jest już ten sam Janowski. Po zdobyciu brązu w GP, na który tak długo czekał, wielu liczyło że nastąpi jakieś trwałe przełamanie. Przecież od dawna wiedzieliśmy, że Maciej ma umiejętności i sprzęt na medale. Non stop jednak kończył na czwartym miejscu, tak nielubianym przez sportowców. Mówiło się, że to kwestia psychiki. Medal zdobył w 2022, gdy wiele wskazywało na to, że ma do niego daleko. W końcu jednak nie zawiódł w Toruniu, a że rywale pojechali gorzej, mógł cieszyć się z życiowego sukcesu. Ale wbrew pozorom, nie poprowadziło go to do kolejnych dużych wyników. Legenda w wieku 32 lat. Janowski staje na rozdrożu? Maciej zaliczył kiepski sezon. Tak naprawdę wizualnie nieco gorzej prezentował się już w 2022, ale tam jednak koniec końców obronił go ten brąz z GP. Rok temu jednak zwłaszcza w PGE Ekstralidze w niczym nie przypominał siebie sprzed lat. Gdzieś zatracił umiejętność walki na dystansie, a przecież wcześniej wyprzedzał rywali jak tyczki, we Wrocławiu mógł jechać z zamkniętymi oczami. Powoli pojawiają się opinie, że Janowski zasiedział się w Sparcie. Piszą o tym kibice, zasmuceni formą swojego lidera. - Maciej, trudno mi to przechodzi przez gardło, ale może pora na odświeżenie otoczenia? - takich komentarzy jest sporo. Nikt nie chce się Janowskiego pozbywać, kibice zastanawiają się, jak można by mu pomóc.Oczywiście Janowski bez problemu znalazłby inny klub, bo to wciąż wielka marka i ktoś, kto w każdym momencie może wrócić na światowy poziom. Być może jednak potrzeba mu tego, co zrobił Jack Holder. On też wydawał się "przyspawany" do Torunia, bo to tam go odkryli, dali szansę i wypromowali. Było widać jednak, że z tego związku nic już nie będzie. Odszedł do Lublina i jedzie kapitalnie, nie tylko w PGE Ekstralidze. Rok temu najpewniej tylko przez kontuzję nie zdobył medalu w Grand Prix. To zupełnie inny zawodnik. Być może Janowski potrzebuje podobnego rozwiązania. Utalentowany zawodnik wycofa się z mistrzostw świata? Może być zwrot akcji