Najpierw kontuzja Benjamina Cooka, a teraz porażka w Krośnie i problemy Janusza Kołodzieja. Choć wielu kibiców domaga się zakontraktowania Nicolaia Klindta, klub z Leszna nie zamierza tego robić. - Nie można teraz wykonywać panicznych ruchów. Trzeba cierpliwie czekać na powrót Cooka. Czas działa na korzyść Unii - mówi nam Jan Krzystyniak. Fatalna postawa Kołodzieja, "trudno w to uwierzyć" Pewne jest, że Australijczyk nie wystąpi przeciwko Abramczyk Polonii. Jego rehabilitacja może potrwać nawet 8 tygodni. Istnieje jednak szansa, że być może na motocykl wsiądzie tuż po długiej przerwie, jaka czeka Fogo Unię. Po starciu z Bydgoszczą kolejne spotkanie odjadą dopiero 18 maja w Poznaniu. - Wcale bym się nie zdziwił, gdyby już wtedy wrócił - twierdzi. Kibice mają jednak obawy, że strata Cooka może być opłakana w skutkach. W niedzielę w ramach zastępstwa zawodnika udało się zdobyć tylko 4 punkty. Jak już wyżej wspomnieliśmy, pewne kłopoty miał Kołodziej, który nie wyglądał swobodnie na motocyklu. Kapitan drużyny miał spore problemy z utrzymaniem swojej maszyny. Asekuracyjna jazda Kołodzieja, pojawił się strach? Warto wspomnieć o tym, że Kołodziej jest po poważnej kontuzji lewego barku. Przez ostatnie półtora roku więcej czasu spędził w trakcie rehabilitacji, niż na torze. Wszyscy zastanawiają się, jak długo jest jeszcze w stanie ścigać się na poziomie, do którego nas przyzwyczaił. 40-latek jest podatny na wszelkie urazy, a coraz większy kłopot stanowią dla niego przyczepne nawierzchnie. Coraz większą uwagę przykuwa także do kwestii własnego bezpieczeństwa. Po tragedii Taia Woffindena zaczął szczególnie dbać o przestrzeganie regulaminu w kwestii prawidłowego wkopania band. Padają zarzuty, że zaczął się po prostu bać. Zawodnicy ścigają się w zbijaniu wagi - Dziś co drugi upadek kończy się urazem - zauważa były zawodnik. - Na motocyklu siedzą tylko skóra i kości. A co ma je chronić? Sama skóra nie wystarczy. Wynik i pieniądze są na pierwszym planie, a wszystko odbywa się kosztem zdrowia - tłumaczy - Kluczowym problemem jest to, że zawodnicy źle się prowadzą - ścigają się w zbijaniu wagi, a później brakuje im siły, by opanować motocykl na wymagającym torze - kończy.