Partner merytoryczny: Eleven Sports

Gwiazda połamana, a junior pod ostrzałem. Pytają, kto tu jest winny

Bartosz Głogowski staranował swojego kolegę z drużyny, Nicolaia Klindta i spowodował u niego poważną kontuzję. Na juniora wylała się fala krytyki. Nie jest to pierwsza w tym roku sytuacja, w której młodzi zawodnicy nie radzą sobie z jazdą. Czy najwyższy czas na jakieś radykalne zmiany? Apelują o to eksperci, kibice i byli zawodnicy.

Wypadek Bartosza Głogowskiego i Nicolaia Klindta.
Wypadek Bartosza Głogowskiego i Nicolaia Klindta./Łukasz Trzeszczkowski/Zdjęcia Łukasz Trzeszczkowski

Na początku sezonu mieliśmy niebezpieczną sytuację w Gnieźnie, kiedy to Jan Heleniak stracił panowanie nad maszyną i omal nie staranował wirażowego. Uwagę zwrócił tutaj fakt, że junior miał do "przeszkody" bardzo daleko, ale gdy został wytrącony z rytmu jazdy, przejechał całą murawę i nie zrobił niczego, by zareagować, po prostu jechał przed siebie. Skończyło się szczęśliwie, ale mogło naprawdę dojść do dramatu. Heleniak miał furę szczęścia.

Dominik Kopeć: Prawdopodobnie igrzyska mi uciekły. WIDEO/matriały prasowe/materiały prasowe

Już po tym zajściu kilku trenerów zwracało uwagę na nieprzygotowanie juniorów na sytuacje awaryjne. - Mamy problem. Nie reagują właściwie. Gdy tracą kontrolę, odchylają się, cały czas trzymając wkręcony gaz. I jadą jak pociski - zauważa. - Nie może być tak, że zawodnik zdaje egzamin na licencję, a potem nie kontroluje maszyny. Jasne, że początkowo każdy ma problemy. Tego trzeba się nauczyć. Ale porażająca jest taka bezwładna jazda po murawie - mówił nam Bogusław Nowak, pierwszy trener Bartosza Zmarzlika.

Znowu to samo, ale tym razem z konsekwencjami

Niestety kilka dni temu mieliśmy kolejną sytuację spowodowaną niewłaściwą reakcją juniora. W Gdańsku Bartosz Głogowski stracił kontrolę nad motocyklem i huknął w Nicolaia Klindta, powodując u niego poważną uraz. Przerażeni byli nawet komentatorzy. Patryk Malitowski zwrócił uwagę na to, że w lidze jadą ci, którzy chcą, a nie ci, którzy powinni. W Gdańsku nie ma kogo wystawić do składu, bo po prostu nie ma chętnych do uprawiania żużla. Kończy się to tak, że w lidze potrafi pojechać ktoś o bardzo małych jeszcze umiejętnościach.

Na Głogowskiego wylała się spora krytyka, ale należy odpowiedzieć sobie na pytanie, czy on na pewno jest tu winny. Co prawda to on spowodował wypadek, ale z drugiej strony to jego ktoś nie nauczył reagowania w takich sytuacjach, na przykład tego by położyć motocykl. Oczywiście sporo było głosów mówiących o tym, że już najwyższy czas na powrót zagranicznego juniora, czyli utalentowanych chłopaków z innych krajów, zamiast wstawianych często na siłę reprezentantów Polski.

Kraksa Bartosza Głogowskiego z Nicolaiem Klindtem./Łukasz Trzeszczkowski/Zdjęcia Łukasz Trzeszczkowski
Na zdjęciu: Nicolai Klindt na pierwszym planie/Łukasz Trzeszczkowski/Zdjęcia Łukasz Trzeszczkowski
Jan Heleniak/Paweł Wilczyński/Zdjęcia Paweł Wilczyński
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem