- Dawno czegoś takiego nie widziałem. Zaczepił o tylne koło Doyle'a, typowa obcierka. Nie puszczając motocykla, pojechał prosto w bandę. Wyleciał za nią i uderzył w drabinkę jednego z fotografów. Absolutna cisza na stadionie - tak sobotni upadek Andersa Thomsena relacjonował nasz wysłannik w Rydze, Michał Konarski. Kraksa Duńczyka wyglądała strasznie i straszne są też obrażenia żużlowca, które prawdopodobnie oznaczają dla niego koniec sezonu. Jeden z liderów ebut.pl Stali poza wstrząsem mózgu nabawił się złamania lewej ręki oraz czterech żeber. - To był mocny gong. Anders utracił przytomność - powiedział nam wprost menedżer zawodnika, Krzysztof Sudak. Sam żużlowiec dość długo nie dawał znaku życia w mediach społecznościowych, co jeszcze bardziej zaniepokoiło kibiców. To oznaczało tylko jedno, sytuacja naprawdę musiała być poważna. Cisza została przerwana dopiero w niedzielny wieczór, tuż po tym jak ebut.pl Stal Gorzów przegrała pierwszy mecz ćwierćfinałowy z Tauron Włókniarzem Częstochowa. Stal jest w trudnej sytuacji, ale jeszcze może awansować Fanów najbardziej musi niepokoić słowo "skomplikowana" odnoszące się do operacji ręki, a następnie późniejszej rehabilitacji. Gorzowianie w niedzielny poranek łudzili się, że Duńczyk w tym sezonie jakimś cudem stanie jeszcze pod taśmą, ale smutna mina Thomsena na krótkim filmiku dostępnym na jego Facebooku mówi sama za siebie. Ebut.pl Stal bez jednego ze swoich liderów znalazła się w ekstremalnie trudnej sytuacji i kto wie czy za kilka dni oficjalnie nie zakończy sezonu 2023. Po przegranej z Tauron Włókniarzem na własnym obiekcie, podopieczni Stanisława Chomskiego muszą w rewanżu walczyć o choćby jedno pojedyncze "oczko", ponieważ wciąż mogą dostać się do półfinału jako lucky loser. Duńczyk raczej nie pojawi się w parkingu, jednak na pewno będzie trzymał kciuki za kolegów przed telewizorem.