Żużel to druga miłość Dawida Kownackiego Wypożyczenie z Fortuny Dusseldorf do Lecha Poznań przynosi piłkarzowi same korzyści. Wreszcie zaczął regularnie grać, zdobywa gole, a wspólnie z drużyną ma realną szansę na zdobycie mistrzostwa Polski oraz Pucharu Polski. Wygląda więc na to, że misja powrotu do Poznania w celu znalezienia zagubionej formy na razie przynosi efekty. Poza sportowymi aspektami są też inne, które umilają Dawidowi Kownackiego pobyt w stolicy Wielkopolski. Nie ma żadnej tajemnicy w tym, że piłkarz jest prywatnie wielkim fanem żużla. Kilka lat temu zszokował wszystkich, kiedy to kilka dni po przegranym Mundialu w Rosji pojawił się w parku maszyn jako... mechanik. Wówczas aktywnie startował jego przyjaciel Kamil Brzozowski, któremu reprezentant Polski w wolnym czasie pomagał. Okazało się bowiem, że podstawowe czynności pracy mechanika żużlowego miał opanowane naprawdę dobrze. Kownacki na tyle wkręcił się w to środowisko, że pełnił nieformalną funkcję menedżera Brzozowskiego. - Dawid udziela mi wielkiego wsparcia. To mój przyjaciel - tak wypowiadał się o piłkarzu były już żużlowiec. Były reprezentant polskiej młodzieżówki bardzo chętnie wypowiadał się na bieżące żużlowe tematy w mediach. Uchodził za eksperta, bo wiedzy i "insajderskich" newsów mu nie brakowało. Z czasem jednak usunął się w cień, co zbiegło się z jego słabszą formą i kontuzjami. Dawid Kownacki znów w parku maszyn Po mimo tego, że Brzozowski zakończył już karierę, to Kownacki nadal ma sporo znajomych aktywnie ścigających się na żużlu. Tym kimś jest m.in. Kacper Gomólski, zawodników SpecHouse PSŻ-u Poznań. Obecnie przygotowuje się do startu ligowego sezonu, bo pierwszy mecz jego drużyna odbędzie już w sobotę w Tarnowie. Na jednym z treningów dość niespodziewanie pojawił się Dawid Kownacki, który na miejscowy stadion ma przysłowiowy rzut beretem. - Patrz Kownaś, ale idze na kole (śmiech) - zażartował w mediach społecznościowych Gomólski, który wpis opatrzy wymownym zdjęciem. Post żużlowca udostępnił na swoim koncie również sam piłkarz, który grając nadal w niemieckiej lidze z pewnością nie miałby okazji do tak częstego oglądania żużla na żywo.