Na ten moment wygląda to tak, że w PGE Ekstralidze juniorzy muszą być Polakami. Oczywiście zagranicznego też można wstawić do składu, ale tylko pod seniorskim numerem, względnie jako 8/16. To powoduje, że czasem musimy oglądać zawodników nieprzygotowanych jeszcze do ligi, ale spełniających kryteria określone wcześniej. Zdarza się występ młodego chłopaka, który jedzie tylko dlatego, że jest Polakiem. Ten przepis od dawna budzi sporo kontrowersji. Jest grono popierających, którzy mówią że swoich juniorów trzeba chronić i my jako kraj nie mamy żadnego interesu w wychowaniu zawodników innym. Znacznie większe jest jednak grono oponentów, będących za powrotem zagranicznego juniora. Ich główny argument jest prosty: skoro najlepsza liga świata, to niech juniorzy też będą najlepsi na świecie. Gwiazda ostro o Polakach. Szczere słowa Darcy Ward lubi w mediach społecznościowych zabrać głos na tematy żużlowe i często nie gryzie się w język. Ostatnio wypowiedział się na temat zagranicznego juniora. - Powinien wrócić. Młodzi Polacy mocno osłabli, już nie ma tylu mocnych zawodników w tym kraju - napisał. I rzeczywiście coś w tym jest, bo choć wciąż mamy wielu zdolnych nastolatków, to jednak brakuje tych mogących regularnie pokonywać w lidze wielkie nazwiska.Przypomnijmy, ze istnieje duża szansa by życzenie Warda się spełniło. Zagraniczny junior ma wrócić, być może już od sezonu 2025. Umożliwi to jazdę w lidze takim zawodnikom jak Mathias Pollestad, Adam Bednar czy Villads Nagel. Na ich ewentualne występy czeka wielu. Młodym Polakom pozostanie Ekstraliga U24 i rozgrywki młodzieżowe. Pomysł jeszcze nie jest "klepnięty", ale jego realizacja jest coraz bliżej.