Apator ma za sobą ledwo wygrany mecz u siebie z ebut.pl Stalą Gorzów (47:43). Przed drużyną kolejne domowe spotkanie, tym razem z Betard Spartą Wrocław. To szansa na kolejne punkty i skok w tabeli. To jednak przede wszystkim szansa na zmianę wizerunku i pokazanie ekspertom, że mylą się, określając Apator mianem drużyny grzecznej, nijakiej, mdłej, bez wyrazu. Apator grzeczny jak trener Robert Sawina Można by zaryzykować stwierdzenie, że Apator jest tak grzeczny, jak trener Robert Sawina. Kiedy pytamy jego byłych kolegów z toru, jaki jest, to mówią wprost, że to niespotykanie spokojny człowiek, który nie podnosi głosu i nie wchodzi w konflikty. To nie jest jego świat. O ile jednak to, że trener Sawina jest grzeczny, nikomu nie przeszkadza, o tyle to, że tacy sami są zawodnicy, przeszkadza, jak najbardziej. W trakcie inauguracji ze Stalą Apator nie pokazał charakteru i zadziorności, dlatego padają stwierdzenia o ekipie nijakiej, mdłej i bez wyrazu. Jak z tej ekipy grzecznych chłopców wyłonić charyzmatycznego lidera? Apator z tej ekipy grzecznych chłopców musi czym prędzej wyłonić charyzmatycznego lidera, który pociągnie za sobą resztę. Znalezienie kogoś takiego może być jednak trudne. Wygląda na to, że w Toruniu nie pomyśleli o tym, że taki gość by się w szatni przydał. Patryka Dudka, Emila Sajfutdinowa i Roberta Lamberta stać na dwucyfrówki i dobrą jazdę, ale żaden z nich nie jest materiałem na charyzmatycznego lidera, przeciwwagę dla grzecznego trenera. Paweł Przedpełski też nie ma papierów na przywódcę. Tam będzie dobrze, jak uda się przejechać sezon na równym, niezłym poziomie. Najwięcej charakteru ma 21-letni Wiktor Lampart, ale on jest za młody, by rządzić zespołem. To oczywiście nie jest tak, że grzeczny Apator nie ma szans, bo nie ma wyrazistego lidera mocnego na torze i poza nim. Będą jednak takie chwile, być może decydujące o podziale medali, gdy tego przywódcy będzie brakowało.