Potwierdziły się złe informacje na temat stanu zdrowia Jasona Doyle'a. Australijczyk po wypadku w czwartej serii zawodów na Stadionie Narodowym trafił na nosze i udał się do szpitala. Pierwsze doniesienia nie były optymistyczne, a teraz jego polski klub Włókniarz Częstochowa przekazał oficjalny komunikat. Kontuzja Jasona Doyle'a Australijczyk z dużą prędkością uderzył najpierw w bandę, a potem wylądował na torze. Zawodnik długo był opatrywany przez medyków, co nie zwiastowało nic dobrego. Lekarze najpierw musieli zlokalizować źródło krwi, którym okazało się rozcięcie twarzy. Największy problemem miał być ból w okolicach nogi, na który uskarżał się Doyle. Pierwsze diagnozy mówiły o złamaniu nogi. Tymczasem Włókniarz Częstochowa w niedzielne przedpołudnie wydał oficjalny komunikat, w którym poinformował o urazie biodra. W przypadku żużlowców mówimy więc o potencjalnie bardzo poważnej kontuzji, która wymaga wielomiesięcznego leczenia. Na razie jednak nie znamy orientacyjnej daty powrotu żużlowca na tor. W kuluarach sobotnich zawodów dało się jednak usłyszeć, że może być to dla niego nawet koniec sezonu. Włókniarz Częstochowa ma teraz poważny problem Kontuzja Doyle'a bardzo komplikuje sytuację Włókniarza, którego Australijczyk był liderem. Jeśli potwierdzi się najgorsze i żużlowiec faktycznie nie będzie dostępny przez resztę sezonu, to częstochowianie znajdą się w ciężkim położeniu w kontekście walki o utrzymanie. Takiego zawodnika trudno przecież zastąpić. Tym bardziej, że na rynku nie ma już do wzięcia wolnych zawodników o zbliżonej klasie sportowej. Swoją drogą trzeba wspomnieć, że to kolejny możliwie bardzo poważny uraz tego żużlowca. Były mistrz świata przed rokiem sezon zakończył już w maju z powodu urazu barku, który musiał być rekonstruowany. Wiele wskazuje na to, że tym razem przerwa od startów znów może być bardzo długa.