Podrażnili facebookowego lwa Prezes ostrowskiego klubu jest bardzo aktywny w swoich mediach społecznościowych. Lubi interakcje z kibicami i bardzo często wchodzi z nimi w dyskusje. - Nie zajmuje mi dużo czasu żeby coś napisać, albo wrzucić zdjęcie. Fani muszą wiedzieć, że jeszcze daje technologicznie radę - mówił nam w jednym z wywiadów. Problem zaczyna się jednak, kiedy merytoryczną rozmowę na poziomie zastępuje hejt i próba oczernienia drugiej osoby, a co gorsza w ruch idą groźby. Górski długo tolerował obraźliwe wrzutki w sieci pod swoim adresem, ale i jemu kilka dni temu miarka się przebrała. Reakcja była natychmiastowa, prezes oddał sprawę w ręce organów ścigania czego dowodem jest komunikat na stronie klubowej. W ostatnich dniach miały miejsce przypadki bezpodstawnego hejtu w komentarzach pod postem w mediach społecznościowych prezesa TŻ Ostrovia S.A. Waldemara Górskiego. Informujemy, że sprawa komentarzy, w których zawarto groźby karalne, została zgłoszona na policję. "Nie pozwolę szargać mojego dobrego imienia, a także uderzać w wizerunek ostrowskiego klubu. Hejterzy w Internecie nie mogą czuć się bezkarni, stąd też zgłosiłem tę sprawę do organów ścigania. Jednocześnie informuję, że sytuacja finansowa TŻ Ostrovia S.A. jest stabilna, a wszystkie zobowiązania regulowane są na bieżąco. Na rynku transferowym jako klub działamy natomiast rozsądnie i kontraktujemy zawodników na miarę naszych możliwości finansowych" - czytamy. Docinają im, że przespali okres transferowy Działacz postanowił również ujawnić treść jednego z takich komentarzy. Tak ku przestrodze. Pewien człowiek napisał, że jeśli Górski nie odda kasy "spali prezesowi dom". W jeszcze innym, ktoś zaczepił szefa Arged Malesy, że "nakupowali sobie w klubie Mercedesów, a kasa świeci pustkami". Stąd m.in. ta wzmianka w oświadczeniu tłumacząca kwestie rozliczeń z zawodnikami. - Każdemu można coś zarzucić, prezesowi Waldkowi też, ale na pewno nie brak uczciwości. Szyjemy na miarę, oglądamy każdą złotówkę po dwa razy, zresztą wszystko wykaże audyt - potwierdza nam z kolei dyrektor zarządzający Arged Malesy Kuba Zborowski. Zmasowana lawina niepochlebnych opinii ze strony kibiców jest prawdopodobnie objawem wylewającej się frustracji po bardzo nieudanym sezonie w wykonaniu ostrowskiej drużyny. Ekipa Mariusza Staszewskiego zleciała z hukiem z PGE Ekstraligi nie wygrywając nawet meczu. Teraz wszyscy liczyli na błyskawiczny powrót do elity, ale na papierze mocniejsze kadry skompletowali chociażby w Zielonej Górze i Bydgoszczy.