Partner merytoryczny: Eleven Sports

Grozi polskiemu klubowi, wynajął prawnika. Wielka kasa w tle

Maksym Drabik domaga się rozwiązania kontraktu z Krono-Plast Włókniarzem Częstochowa. Zawodnik w połowie sezonu 2024 podpisał wstępną umowę, ale teraz chce iść do INNPRO ROW-u Rybnik. Włókniarz nie mówi „nie”, ale chce około 300 tysięcy za zerwanie umowy. Drabik wynajął prawnika i będzie szukał sposobu, żeby odejść za darmo. Włókniarz mówi, że puści go za darmo, ale nie do ROW-u, lecz do Cellfast Wilków Krosno.

Maksym Drabik
Maksym Drabik/Paweł Wilczyński/Zdjęcia Paweł Wilczyński

 W połowie sezonu 2024 Maksym Drabik podpisał z Krono-Plast Włókniarzem Częstochowa wstępną umowę na 2025. Kiedy Włókniarz zakontraktował Piotra Pawlickiego i stało się jasne, że dla Drabika nie ma miejsca, to ten zaczął się odgrażać i mówić, że w tej sytuacji musi dostać ekwiwalent za zerwanie umowy. W tym przypadku chodzi o około 300 tysięcy złotych.

Drabik przepadł bez wieści. Znamy powód

Działacze Włókniarza od kilku dni usiłowali się skontaktować z Drabikiem i umówić z nim na spotkanie. Raz, że chcieli go rozliczyć po słabym sezonie, a dwa, że dostali dla niego dobrą ofertę z pierwszej ligi, z Cellfast Wilków Krosno.

Drabik jednak nie odbierał telefonu i nie odpowiadał na sms-y. Ewidentnie nie był zainteresowany tym, co przygotował dla niego Włókniarza. Spotkał się natomiast z prezesem INNPRO ROW-u Rybnik Krzysztofem Mrozkiem. Panowie porozmawiali i szybko przypadli sobie do gustu. Drabik jest więc zdecydowany na ROW. I tu pojawia się problem, bo na to rozwiązanie nie zgadza się Włókniarz.

Goncalo Feio: Jeśli pokonamy Real Betis, zrobimy krok milowy w stronę awansu. WIDEO/Polsat Sport/Polsat Sport

Włókniarz chce od Drabika kasy

ROW właśnie awansował do PGE Ekstraligi, więc we Włókniarzu mówią, że oni nie będą tak łatwo wzmacniali konkurencji. Chyba że teraz to Drabik zapłaci około 300 tysięcy za zerwanie umowy. Wtedy nie ma tematu.

Drabik oczywiście nie zapłaci, a Włókniarz najpewniej, lada chwila, może spodziewać się pisma od prawnika. Niewykluczone, że Drabik poprosi o przekształcenie umowy w prekontrakt w ciągu 48 godzin, tłumacząc to tym, że dostał ofertę z innego klubu, a nie chce zostać na lodzie. Tym bardziej że we Włókniarzu nie ma dla niego miejsca. Włókniarz prekontraktu nie może podpisać, bo w tej chwili nie ma pełnego rozliczenia z zawodnikami.

Za darmo? Być może, ale tylko do pierwszej ligi

W ciemno można założyć, że Włókniarz nie zgodzi się na takie rozwiązanie. Już teraz w częstochowskim klubie słychać, że jeśli Drabik podpisze w ROW-ie kontrakt na 800 tysięcy za podpis i 8 tysięcy za punkt, to nie zbiednieje, płacąc za zerwanie umowy. Te 300 tysięcy, o ile będzie dobrze jechał, to będzie tylko 10 procent z kontraktu.

Włókniarz może też jednak puścić Drabika za darmo do Cellfast Wilków Krosno, bo to pierwsza liga, więc tu nie ma problemu konkurencji. W takiej sytuacji mogą w Częstochowie iść Drabikowi na rękę.

Oczywiście Drabika pierwsza liga nie interesuje tak bardzo, jak PGE Ekstraliga, a poza tym jego relacje Włókniarzem pogorszyły się na tyle, że tam żadnej konstruktywnej rozmowy nie będzie.

Maksym Drabik/Paweł Wilczyński/Zdjęcia Paweł Wilczyński
Michał Świącik w parku maszyn./Paweł Wilczyński/Zdjęcia Paweł Wilczyński
Krzysztof Mrozek, prezes ROW-u Rybnik./Paweł Wilczyński/Zdjęcia Paweł Wilczyński
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem