Wadim Tarasienko miał w tym roku podbić PGE Ekstraligę ZOOleszcz GKM Grudziądz wiązał z nim wielkie nadzieje. Rosjanin został jednak zawieszony przez PZM do odwołania. Dużo większym problemem jest jednak dla niego zawieszenie nałożone przez rosyjską federację. Tarasience grozi więzienie i długie bezrobocie W grudziądzkim klubie mówią nam, że Tarasienko próbuje się konsultować z prawnikami, żeby w pełni zrozumieć swoją sytuację. Mniejszym zmartwieniem jest dla niego groźba uwięzienia w Rosji, bo do swojego kraju się nie wybiera. W Polsce założył rodzinę i ułożył sobie życie. Zawodnikowi ciąży jednak sprawa zawieszenia, bo przez to stracił rosyjską licencję, na której dotąd startował. Innej nie ma. Pech Tarasienki polega na tym, że w grudniu 2021 mógł już legalnie złożyć wniosek o polskie obywatelstwo. Spełnia wszystkie warunki, bo dwa lata temu ożenił się z Polką. Wystarczająco długo pracuje też w naszym kraju. Nie spieszył się z wnioskiem, bo nie przypuszczał, że wybuchnie wojna i będzie mu to do czegokolwiek potrzebne. Zresztą nawet jakby złożył taki wniosek, to i tak musiałby trochę poczekać na decyzję. ZOOleszcz GKM Grudziądz nie zostawi Tarasienki Gdyby miał polskie obywatelstwo, to pewnie nie musiałby się martwić aż tak bardzo. Po zdjęciu sankcji na sportowców mógłby ubiegać się w PZM o polską licencję i na niej startować. W obecnej sytuacji trudno powiedzieć, jakie ma na to szanse. Nie jest obywatelem Polski, jak Artiom Łaguta, którego rosyjska federacja również zawiesiła. Dla Tarasienki koniec sankcji w Polsce najpewniej nie oznacza końca kłopotów. Chyba że prawnicy znajdą jakieś rozwiązanie. Dobra wiadomość dla Rosjanina jest taka, że ZOOleszcz GKM widzi go w kadrze, gdy tylko sankcje się skończą.