184 i 164 złote, tyle kosztują bilety na Grand Prix w Gorzowie dla karnetowiczów. 199 i 179 złotych, tyle będzie wynosiła już regularna cena. Kibice są wściekli, bo uważają, że to ceny z kosmosu. Kibice piszą, ile powinien kosztować bilet na Grand Prix - Będzie Grand Prix przy pustych trybunach. Za tę cenę. Masakra - pisze Wojciech na fanpage’u Stali. - Przy tych cenach będzie frekwencja na poziomie 50 procent - zauważa Jacek, dodając, że jego zdaniem wejściówka dla karnetowicza powinna kosztować nie więcej niż 99 złotych. Patryk dodaje, że "kończy się kasa od miasta, więc trzeba od kibiców wyciągnąć", a Rafał przypomina, że: - Nie zapomnijcie, że trzeba 800 tysięcy złotych do interesu dołożyć. Z tym dokładaniem 800 tysięcy chodzi o to, że miasto Gorzów wycofało się z kupna praw do Grand Prix. Zamiast tego dało około 1,3 miliona złotych Stali ze środków na promocję i zobowiązało klub do tego, że zrobi turniej. Problem w tym, że miasto miało kupić prawa na ten rok za 2,3 miliona złotych. Discovery Events, promotor GP, miał dla Stali obniżyć cenę, wykreślając z oferty pakiety reklamowe. Nawet jeśli Discovery obniżyło cenę o pół miliona, to Stal musi dołożyć 800 tysięcy, bo trzeba jeszcze założyć 300 tysięcy na organizację zawodów. Kibiców nie interesuje, że Stal Gorzów musi dołożyć Kibiców to jednak mało obchodzi. Pani Danuta pisze, że choć ona i jej mąż mają karnety, to przy tych cenach wolą zobaczyć GP w telewizji. Wiele innych osób także przyznaje, że wybierze wygodną kanapę, bo wejściówki kosztują tak drogo, jakby to był finał GP. Dodajmy, że dla Stali to GP jest bardzo ważne, bo klub liczy na spore wpływy z dnia zawodów, którymi będzie można podreperować budżet. Na tę chwilę nie ma jednak perspektyw na duży zarobek. Zresztą kibice nie chodzą nawet na mecze Stali. Stadion był zapełniony w jednej trzeciej na inaugurację i w połowie na drugim spotkaniu. I to pomimo tego, że rozdawano bilety za darmo.