Przed finałową batalią w Toruniu Woffinden, podczas dziewięciu rund Grand Prix, wypracował 10-punktową przewagę nad Zmarzlikiem. Polak, dzięki kapitalnej drugiej części sezonu, sukcesywnie odrabiał straty i miał realną szansę, by rzutem na taśmę wyprzedzić Brytyjczyka. Rzeczywistość okazała się dla żużlowca Stali Gorzów mniej kolorowa, choć zaczął z wysokiego "c", a w dodatku miał sporo szczęścia. Tak było w 15. wyścigu, w którym atakując z ostatniej pozycji na końcu prostej startowej, z impetem wjechał od wewnętrznej pod motocykl Przemysława Pawlickiego. W rezultacie starszy z braci Pawlickich stracił panowanie nad motocyklem i upadł na tor, uderzając w dmuchaną bandę. Gdy wszyscy spodziewali się, że sędzia Jesper Steentoft wykluczy Zmarzlika, niespodziewanie zaświeciła się biała lampka, oznaczająca wykluczenie jadącego w kasku białym Pawlickiego. Dzięki tej decyzji nasz najlepszy żużlowiec wziął udział w powtórzonym biegu, w którym zgarnął trzy punkty, odrobił straty do pięciu punktów i przedłużył swoje szanse na wyprzedzenie w "generalce" Brytyjczyka. Jednak bardzo dobrze dysponowany Woffinden nie miał zamiaru pokpić sprawy i w 20. biegu, zdobywając trzy punkty, praktycznie przypieczętował tytuł mistrzowski. Kropkę nad "i" żużlowiec Betardu Sparty Wrocław postawił w drugim półfinale, w którym zajął drugie miejsce. Z kolei Zmarzlik, mimo szaleńczej pogoni, dotarł do mety trzeci i nie awansował do finału. W tym momencie szczęśliwy Woffinden rozpoczął świętowanie tytułu, podrzucany przez swoich współpracowników na torze. Po chwili pobiegł na trybunę, gdzie ucałować swoją małą pociechę. Uśmiechnięty był także Zmarzlik. - Jestem bardzo szczęśliwy, to mój największy sukces. Dziękuje wszystkim, którzy mi pomagają. Nie poddawałem się, miałem sporo radości z jazdy i jestem przeszczęśliwy. Nie myślałem o tym, czy odrobię stratę. Fajnie było móc się zbliżyć do Taia. Nie poddaję się i będę walczył dalej, ale teraz czas wzięcia głębokiego oddechu - powiedział wicemistrz świata na antenie Canal+. W finale Woffinden w spektakularnym stylu udowodnił swoją klasę, przywożąc za plecami dotąd niepokonanego w sześciu gonitwach Artioma Łagutę. Najniższy stopień podium na Motoarenie uzupełnił Rosjanin Emil Sajfutdinow, a czwarty był Duńczyk Niels Kristian Iversen. Łącznie Woffinden zdobył w tegorocznym cyklu GP 139 punktów, a Zmarzlik - 129. Brytyjczyk poprzednie tytuły mistrza świata zdobywał w 2013 i 2015 roku. Słabo spisał się Maciej Janowski, który przed zawodami miał dużą szansę na brązowy medal, legitymując się identycznym dorobkiem, jak Lindgren. "Magic" zgromadził jednak tylko sześć punktów, co nie dało mu szans awansować do półfinału. Z kolei Szwed zgromadził 11 pkt. AG Wyniki Grand Prix w Toruniu: 1. Tai Woffinden (W. Brytania) 15 pkt 2. Artiom Łaguta (Rosja) 20 3. Emil Sajfutdinow (Rosja) 11 4. Niels-Kristian Iversen (Dania) 10 5. Bartosz Zmarzlik (Polska) 15 6. Fredrik Lindgren (Szwecja) 11 7. Greg Hancock (USA) 9 8. Martin Vaculik (Słowacja) 8 9. Jason Doyle (Australia) 7 10. Nicki Pedersen (Dania) 7 11. Matej Zagar (Słowenia) 6 12. Maciej Janowski (Polska) 6 13. Chris Holder (Australia) 5 14. Vaclav Milik (Czechy) 5 15. Daniel Kaczmarek (Polska) 2 16. Przemysław Pawlicki (Polska) 1 Klasyfikacja końcowa SGP 2018: 1. Tai Woffinden (W. Brytania) 139 pkt 2. Bartosz Zmarzlik (Polska) 129 3. Fredrik Lindgren (Szwecja) 109 4. Maciej Janowski (Polska) 104 5. Greg Hancock (USA) 102 6. Artiom Łaguta (Rosja) 97 7. Jason Doyle (Australia) 93 8. Emil Sajfutdinow (Rosja) 89 9. Patryk Dudek (Polska) 84 10. Matej Zagar (Słowenia) 79 11. Nicki Pedersen (Dania) 74 12. Chris Holder (Australia) 65 13. Martin Vaculik (Słowacja) 52 14. Przemysław Pawlicki (Polska) 36 15. Niels-Kristian Iversen (Dania) 36 16. Craig Cook (W. Brytania) 30 ... 17. Szymon Woźniak (Polska) 8 18. Krzysztof Kasprzak (Polska) 7 26. Daniel Kaczmarek (Polska) 2 . Maksym Drabik (Polska) 2 . Bartosz Smektała (Polska) 2