Serca polskim kibicom zabiły mocniej w piątym wyścigu zawodów na toruńskiej Motoarenie.Podrażniony swoim nieudanym pierwszym wyścigiem Tai Woffinden tuż po starcie objął prowadzenie, a na przeciwległej prostej zamknął rozpędzającemu się Zmarzlikowi miejsce przy bandzie. Na drugim łuku pierwszego okrążenia Polak próbował wejść pod Brytyjczyka od wewnętrznej, ale na krawężniku podbiło mu przednie koło, stracił panowanie nad motocyklem i zaliczył upadek. Mistrz świata na szczęście zdołał mocno "zdławić" maszynę, dzięki czemu sam upadek był dosyć kontrolowany. Zawodnik szybko wstał o własnych siłach i udał się pieszo do parku maszyn. Wyglądało na to, że z jego zdrowiem wszystko jest w porządku, ale jako sprawca przerwania wyścigu został z niego wykluczony. W powtórce dużą prędkość na trasie zaprezentował Woffinden. Były czempion globu nie dał się dogonić przez cztery okrążenia. Zmarzlik spisał się doskonale w swoim pierwszym starcie, z dużą łatwością wygrywając z rywalami. Na drugim miejscu do mety dotarł Patryk Dudek. W kolejnych wyścigach zawodnik Stali Gorzów nie był już jednak tak szybki i do ostatniej, piątej serii fazy zasadniczej toczył walkę o wejście do półfinału. W 18. wyścigu jednak pokazał, że ma nerwy ze stali i po heroicznej walce przypieczętował awans, sięgając po dopiero drugą swoją trójkę w tych zawodach.