Miejsce startowe przed finałem Zmarzlik wybierał jako drugi i postawił na trzeci tor, a Janowski na drugie pole od krawężnika. Najważniejsza gonitwa wieczoru była popisem Fricke'a, który od startu jechał jak szalony i odniósł swoje premierowe zwycięstwo w zawodach o mistrzostwo świata. Drugie miejsce zajął Janowski, a trzeci był Woffinden. Zmarzlik, mimo zaciekłych ataków, nie był w stanie przedrzeć się na podium. W bitwie o tytuł liczy się już tylko trzech zawodników. Prowadzący Zmarzlik ma w dorobku 113 punktów, drugi Woffinden 105 pkt, a trzeci Fredrik Lindgren 103. Jeśli Polak postawi jutro kropkę nad "i", to stanie się dopiero trzecim żużlowcem w historii, który obroni mistrzostwo świata. Całe zawody, w każdej ich fazie, obfitowały w wielkie emocje. Nie inaczej było w półfinałach. W pierwszym pasjonującą walkę o pierwsze miejsce stoczyli Janowski i Fricke. Drugi półfinał był z kolei popisem Zmarzlika, który z teoretycznie najmniej korzystnego, czwartego pola, pokazał fenomenalną jazdę. Nasz as został wywieziony na zewnętrzną i początkowo jechał na ostatniej pozycji, ale wystarczyło jedno okrążenie, by arcyryzykownymi akcjami przedarł się na prowadzenie, którego już nie oddał do mety.Losy Zmarzlika w tych zawodach ważyły się w bardzo nerwowej ostatniej serii fazy zasadniczej. Polak po czterech startach miał zaledwie 6 punktów i potrzebował zwycięstwa, aby sensacyjnie nie odpaść przed półfinałami. Gorzowian pokazał nerwy ze stali i, mimo że nie wyglądał na najszybszego zawodnika w tym wyścigu, heroiczną i taktyczną jazdą minął linię mety na pierwszym miejscu. Polak miał taki sam dorobek jak Artiom Łaguta (9 "oczek"), ale wyprzedził Rosjanina jedną więcej "trójką". Już wtedy było wiadomo, po awansie Lindgrena i Woffindena, sprawa mistrzostwa świata rozstrzygnie się dopiero w sobotę, podczas ostatniej rundy MŚ w Toruniu. Początkowo nic nie zwiastowało aż takich nerwów, bo wielkie ściganie na Motoarenie rozpoczęło się wybornie w wykonaniu trójki "Biało-Czerwonych". W trzecim wyścigu dnia atomowym startem popisał się Zmarzlik, który już na wejściu w pierwszy wiraż wysforował się na prowadzenie. Bardzo pewne dwa punkty przywiózł Patryk Dudek, również bardzo szybki na trasie, którego lokata ani przez moment nie była zagrożona.Pierwszą serię zakończył bieg z udziałem Macieja Janowskiego. "Magic" poszedł śladem Zmarzlika i swój dorobek w zawodach rozpoczął od trzech punktów. Wielką stratę poniósł za to Woffinden. Brytyjczyk zaczął od falstartu, przywożąc zero punktów. Fatalnie rozpoczął się piąty wyścig, w którym podrażniony Woffinden objął prowadzenie, zamykając Zmarzlikowi miejsce przy bandzie na przeciwległej do startu prostej. Na drugim łuku pierwszego okrążenia Polak próbował wejść pod Brytyjczyka od wewnętrznej, ale na krawężniku podbiło mu przednie koło, stracił panowanie nad motocyklem i zaliczył upadek. Mistrz świata na szczęście zdołał mocno "zdławić" maszynę, dzięki czemu sam upadek był dosyć kontrolowany. Zawodnik szybko wstał o własnych siłach i udał się pieszo do parku maszyn, ale jako sprawca przerwania wyścigu został z niego wykluczony. W powtórce dużą prędkość na trasie zaprezentował Woffinden, nie dając się dogonić przez cztery okrążenia. Znakomicie w dwóch kolejnych seriach, mimo stale zmieniającej się charakterystyki toru, prezentował się Janowski. Wrocławianin najpierw musiał uznać wyższość Leona Madsena, a w 10. wyścigu odniósł drugiego zwycięstwo. W 11. biegu na tor wyjechał Zmarzlik i znów prezentował widowiskową jazdę, na granicy ryzyka, choć tym razem nieosiągalny był dla niego Emil Sajfutdinow. Jednocześnie cały czas za plecami naszego gwiazdora niebezpiecznie czaił się Mikkel Michelsen, ale na ostatnich metrach Duńczyk stracił punktowaną pozycję na rzecz Artioma Łaguty.Cały czas bardzo dobrze spisywali się najgroźniejsi rywale Zmarzlika do mistrzostwa, wicelider klasyfikacji generalnej Fredrik Lindgren i Woffinden. Z kolei trójki, po wpadce w pierwszym biegu, zaczął kolekcjonować Sajfutdinow. Ostatni wyścig czwartej serii zakończył się fatalnie dla Zmarzlika, który najpierw przewodził stawce, ale na dystansie nie był konkurencyjny dla przeciwników i spadł na trzecie miejsce. Pasjonującą walkę o trzy punkty stoczyli Martin Vaculik i Janowski, a pierwszy linię mety minął Słowak. Niestety na fazie zasadniczej z turniejem pożegnał się Dudek. Reprezentant Polski w piątym starcie zajął po raz trzeci ostatnie miejsce i rywalizację zakończył z mizernym dorobkiem 5 punktów na 13. miejscu. Początek ostatniej, ósmej tegorocznej eliminacji zaplanowano w sobotę na godz. 19. AG Wyniki siódmej rundy GP w Toruniu: 1. Max Fricke (Australia) - 20 2. Maciej Janowski (Polska) - 18 3. Tai Woffinden (W. Brytania) - 16 4. Bartosz Zmarzlik (Polska) - 14 5. Emil Sajfutdinow (Rosja) - 12 6. Fredrick Lindgren (Szwecja) - 11 7. Martin Vaculik (Słowacja) - 10 8. Leon Madsen (Dania) - 9 9. Artiom Łaguta (Rosja) - 8 10. Jason Doyle (Australia) - 7 11. Matej Zagar (Słowenia) - 6 12. Jack Holder (Austalia) - 5 13. Patryk Dudek (Polska) - 4 14. Mikkel Michelsen (Dania) - 3 15. Antonio Lindback (Szwecja) - 2 16. Niels-Kristian Iversen (Dania) - 1 Klasyfikacja GP po 7 z 8 rund GP: 1. Bartosz Zmarzlik (Polska) - 113 2. Tai Woffinden (W. Brytania) - 105 4. Fredrik Lindgren (Szwecja) - 103 4. Maciej Janowski (Polska) - 89 5. Leon Madsen (Dania) - 79 6. Jason Doyle (Australia) - 76 ------ 7. Martin Vaculik (Słowacja) - 73 8. Emil Sajfutdinow (Rosja) - 72 9. Artiom Łaguta (Rosja) - 68 10. Max Fricke (Australia) - 60 11. Matej Zagar (Słowenia) - 43 12. Patryk Dudek (Polska) - 33 13. Niels Kristian Iversen (Dania) - 31 14. Mikkel Michelsen (Dania) - 30 15. Gleb Czugunow (Polska) - 16 16. Antonio Lindbaeck (Szwecja) - 14 17. Andres Thomsen (Dania) - 10 18. Jack Holder (Australia) - 5 19. Vaclav Milik (Czechy) - 1 20. Eduard Krcmar (Czechy) - 1