Do wypadku doszło na końcu prostej startowej, gdy czwórka zawodników w bliskim kontakcie składała się do wirażu.Wszystko zaczęło się od minimalnego kontaktu Dudka z jadącym z pierwszego pola Andersem Thomsenem. Polak delikatnie wytracił rytm jazdy i pechowo nadział się przednim kołem swojego motocykla na będącego już przed nim Emila Sajfutdinowa. Z chwilą uderzenia Dudek całkowicie stracił kontakt nad swoją maszyną. Miotany nadział się na kierownicę, a następnie przez nią przeleciał i z impetem uderzył o podłoże. Prędkość była na tyle duża, że nawet motocykl wyleciał poza bandę. Równolegle panowanie nad motocyklem stracił Thomsen i musiał się z niego katapultować. Startujący w Gorzowie z "dziką kartą" Duńczyk szybko się pozbierał, a sporo niepokoju wzbudzał widok leżącego na torze Dudka. Wicemistrz świata jednak pokazał, że jest zawodnikiem ze stali i w rozegranej w pełnym składzie powtórce dał próbkę kapitalnej jazdy. Polak doskonale wstrzelił się w moment startu i już na wyjściu z pierwszego łuku jechał po trzy punkty. Na dystansie nie dał się dogonić i mocno poobijany dotarł do mety na pierwszym miejscu. Drugie miejsce zajął Matej Żagar, trzeci był Thomsen, a żadnego punktu nie przywiózł Sajfutdinow. Z upływem minut, gdy adrenalina zaczęła opadać, Dudek coraz mocniej odczuwał skutki upadku, skarżąc się na ból uda. W swoim drugim starcie (7. wyścig) przyjechał do mety ostatni, a do 11. gonitwy już w ogóle nie wyjechał na tor. Zastąpił go rezerwowy, reprezentant miejscowej Stali Rafał Karczmarz. Junior jednak nie wytrzymał ciśnienia i wjechał w taśmę. W rezultacie w powtórce szansę otrzymał inny junior gorzowian, Wiktor Jasiński i przywiózł jeden punkt. Art