Chris Holder drugi raz w karierze schodzi do pierwszej ligi. Australijczyk podpisał dobry kontrakt jak na tę klasę rozgrywkową. Ostrowianie wiele sobie obiecują po tym transferze. Mogą się bardzo zawieźć. Po tym wypadku był wściekły. Zrujnował mu sezon Nazwisko Holder kojarzy się głównie z Apatorem Toruń. To właśnie tam starszy z braci spędził praktycznie całą karierę. W 2022 roku postanowił podjąć męską decyzję i odszedł z Grodu Kopernika. Pojawił się właśnie w Ostrowie, który był wtedy beniaminkiem w Ekstralidze. Chris spisał się bardzo dobrze, lecz to nie wystarczyło do utrzymania. Ubiegły sezon na pewno chciałby wyrzucić w niepamięć. Zaczął bardzo średnio, a gdy już miał się rozkręcić, to Kacper Pludra spowodwał jego makabryczny upadek. Po tej kraksie zdiagnozowano u niego uraz kręgu szyjnego, który wykluczył go na trzy miesiące z jazdy. Po powrocie na tor było widać w jego jeździe, że jest bardzo asekuracyjna. Sam zainteresowany nie krył tego, bo wiedział, że każdy upadek może tylko i wyłącznie pogorszyć jego stan zdrowia. Te rzeczy odbiły na nim piętno Mistrz świata z 2012 roku ma już życiową dyspozycję za sobą. W swojej karierze przeszedł wiele poważnych urazów, które stopowały jego przygodę z tym sportem. Nie pomagały mu również problemy osobiste oraz przerwany rdzeń kręgowy jego przyjaciela Darcy'ego Warda. Sam wielokrotnie myślał o zakończeniu kariery, lecz widzimy go na torze po dziś dzień. Po tylu latach i ciężkich kontuzjach widać, że jest cieniem samego siebie. Przygoda z Ekstraligą prawdopodobnie jest zakończona. Teraz będzie musiał skupić się na startach w pierwszej lidze. Tu otrzymał dobry kontrakt w Ostrowie, gdzie za samo przygotowanie do sezonu skasuje niecałe pół miliona. Działacze wiele od niego oczekują i liczą, że będzie ich liderem. Wyrzucili kasę w błoto Jazda Holdera po urazie z kwietnia ubiegłego roku wyglądała przerażająco słabo. Chris nawet nie zaprzeczył temu podczas mistrzostw Australii. 36-latek był w nich po prostu bezbarwny. Doświadczony zawodnik w ogólnym rozrachunku okazał się lepszy tylko i wyłącznie od zawodników drugoligowych oraz tych bez klubu w Polsce. Wyjątkiem jest Keynan Rew, któremu także nie poszło najlepiej w ojczyźnie. Ostrowianie mają się o co martwić. Jeśli u byłego uczestnika cyklu Grand Prix nic nie ulegnie zmianie, to pieniądze zostaną wyrzucone w błoto. Bez szybkiego Holdera Arged Malesa nie ma co nawet myśleć o stoczeniu równej walki z Abramczyk Polonią Bydgoszcz. To te dwie drużyny zdaniem ekspertów mają rozegrać między sobą walkę o awans.