Partner merytoryczny: Eleven Sports

Gorąca atmosfera na trybunach. Wielka presja w mieście, waży się przyszłość klubu

NovyHotel Falubaz Zielona Góra w najbliższą niedzielę zmierzy się z Fogo Unią Leszno. Wielu twierdzi, że to mecz o utrzymanie i faktycznie porażka Falubazu będzie oznaczała, że zielonogórzanie praktycznie spadają z ligi. Fogo Unia Leszno w przypadki porażki ma lżejszy terminarz i trzy mecze u siebie, ale brak punktów wywiezionych z Zielonej Góry będzie katastrofą dla klubu. – Presja jest ogromna wśród kibiców, którzy mówią, że to mecz o utrzymanie. Zresztą spotkanie reklamowane jest jako najważniejszy mecz sezonu – mówi w rozmowie z Interią Jacek Frątczak, były menedżer m.in. Falubazu Zielona Góra.

Piotr Protasiewicz z bratem Grzegorzem.
Piotr Protasiewicz z bratem Grzegorzem./Łukasz Trzeszczkowski/Zdjęcia Łukasz Trzeszczkowski

Kibice z Zielonej Góry i Leszna to odwieczni rywale. Atmosfera na trybunach podczas tych spotkań zawsze jest napięta. Świadczy o tym choćby fakt, że kiedy Falubaz przyjechał w tym roku do Leszna, stadion patrolowała specjalna konna jednostka policji z Poznania. Na stadionie był nadkomplet widzów.

Podobnie będzie w Zielonej Górze, bo zostały ostatnie sztuki biletów, a z Leszna na trybunę przeznaczoną dla gości wybiera się 750 osób.

Analiza meczu Iga Świątek - Petra Martić/Polsat Sport/Polsat Sport

Żużel. Falubaz Zielona Góra - Unia Leszno. To będzie mecz o utrzymanie?

- Spotkanie reklamowane jest, jako najważniejszy mecz sezonu. Miałem przyjemność być gościem w radiu Zielona Góra w tym tygodniu i postawiona przez redaktora teza była podobna. To fakt, że presja w mieście jest ogromna. Nie do końca się jednak zgadzam z tym, że ten mecz zadecyduje o tym, kto spadnie z ligi. To nie jest moment rozstrzygający w kontekście utrzymania. Falubaz musi wygrać żeby się utrzymać, ale samo zwycięstwo nie wystarczy - mówi nam Jacek Frątczak, który doskonale zna nastroje zielonogórskich kibiców.

Oprócz meczu z Unią Leszno Falubaz spotka się także ze Stalą Gorzów (dom), Motorem Lublin (dom), Włókniarzem Częstochowa (wyjazd) oraz Apatorem Toruń (dom). Trzy punkty z Lesznem mogą nie wystarczyć do utrzymania zielonogórskiemu klubowi.

- Gdyby Unia wygrała z Falubazem, to patrząc na fakt, że ma jeszcze trzy inne mecze u siebie, 10 punktów Falubazu po potencjalnym zwycięstwie z Apatorem może nie wystarczyć Falubazowi do utrzymania. Leszczynianie są u siebie na fali wznoszącej i doskonale czują swój tor. Każdy z domowych meczów mogą wygrać - analizuje Frątczak.

Żużel. Falubaz jest faworytem w spotkaniu z Unią

- O zwycięstwie w tym meczu zadecyduje własny tor. Zielonogórzanie go znają doskonale. Falubaz dysponuje potencjalnie lepszymi zawodnikami na przestrzeni sezonu, porównując poszczególne formacje. Uważam, że Zielona Góra ma większy potencjał. Niemniej wszysycy zawodnicy muszą pojechać na swoim poziomie. Nie może być żadnej wtopy. Przyjeżdża zespół napędzony i zdeterminowany, który po meczu z Apatorem czuje jakie ma możliwości i w nie wierzy - typuje Jacek Frątczak.

Żużel. Unia ma nadmiar zawodników. Smektała powinien zostać odstawiony od składu

Po pladze kontuzji, w Lesznie jest obecnie nadmiar zawodników. O ostatecznym składzie osobowym na mecz w Zielonej Górze zadecyduje sobotni finał indywidualnych mistrzostw Polski.

- Unia ma więcej zawodników niż miejsc w składzie. Decyzję kto wystąpi w spotkaniu można podjąć nawet na godzinę przed meczem. Chcąc startować z zastępstwem zawodnika potrzebujemy 4 zawodników w gazie, a nie wiemy czy Janusz Kołodziej wytrzyma takie tempo po kontuzji. Sobotnie zawody IMP wiele powiedzą w kontekście składu Unii. Gdyby to ode mnie zależało, mając możliwość stawienia Z/Z za Lebiediewa i wiedząc, że Janusz jest w pełni zdrowy, a przerwa w startach mu nie zaszkodziła, faktycznie zdecydowałbym się na taki wariant, oczywiście z wstawianiem Nazara Parnickiego od pierwszego biegu spod numeru 8. Ze składem musiałby pożegnać się Bartosz Smektała. Pamiętajmy też, że pod nieobecność Kołodzieja, Unia miała potężne wsparcie Janusza w parku maszyn, a także jego motocykli i mechaników. Kiedy Janusz wystartuje w meczu, trudno będzie mu się tak zaangażować w pomoc innym żużlowcom - zakończył Jacek Frątczak.

Bartosz Smektała z trenerem Rafałem Okoniewskim./Paweł Wilczyński/Zdjęcia Paweł Wilczyński
Jarosław Hampel/Łukasz Trzeszczkowski/Zdjęcia Łukasz Trzeszczkowski
Janusz Kołodziej./Paweł Wilczyński/Zdjęcia Paweł Wilczyński
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem