W tegorocznym cyklu wystąpi trzech polskich zawodników. Do "etatowego" już uczestnika Tomasza Golloba dołączyli: Piotr Protasiewicz oraz debiutujący w mistrzostwach Jarosław Hampel. Największe nadzieje polscy kibice łączą oczywiście z Tomaszem Gollobem, który po raz kolejny stanie do walki z najlepszymi. Polski zawodnik liczy, że obecny sezon zakończy z medalem. - To prawda, że naciskają młodzi zawodnicy, ale wierzę, że wiem jak sobie poradzić. Do cyklu jestem przygotowany dobrze. Po raz pierwszy od dłuższego czasu nie miałem finansowych problemów związanych z przygotowaniem sprzętu. To dało mi określony komfort i wiarę w tegoroczny sukces. Postaram się zrobić wszystko aby tegoroczny turniej zakończyć na medalowej pozycji - twierdzi zawodnik Unii Tarnów. Zgoła odmienne plany towarzyszą Jarosławowi Hampelowi, który będzie debiutował w gronie najlepszych. - Na pewno jest trema. Chciałbym godnie pokazać się w każdym turnieju a marzeniem byłoby oczywiście uplasowanie się w pierwszej dziesiątce. Na razie jednak skupiam się wyłącznie na sobotnim turnieju w Sztokholmie. Chcę walczyć z rywalami dłużej aniżeli tylko w dwóch pierwszych biegach - mówi mistrz świata juniorów. Wśród faworytów cyklu wymienia się najczęściej tych zawodników, którzy "rozdawali" karty w ubiegłym sezonie. Pedersen, Crump i Rickardsson to nazwiska, które najczęściej przewijają się na "giełdzie" wygranych. Szczególnie ten drugi po ubiegłorocznej porażce z Pedersenem w ostatnim turnieju pała w tym roku chęcią rewanżu. - W końcu musi przyjść sezon w którym swoją wieloletnią przynależność do światowej czołówki potwierdzę wywalczeniem najcenniejszego tytułu - mówi Australijczyk. Coraz więcej osób przestrzega przed atakiem młodych zawodników - wracającego po kontuzji Lukasa Drymla czy Duńczyka Andersena, który znakomicie rozpoczął sezon w lidze angielskiej. - Wszystko w tym roku podporządkowuje turniejowi Grand Prix. Mój cel to miejsce w pierwszej ósemce a swoją formę zamierzam potwierdzić już w najbliższą sobotę - głosi rodak Hansa Nielsena. O znaczący wynik zamierza walczyć również "Polak" - Rune Holta. - Tak dużego budżetu jeszcze nie miałem w historii swoich startów. Rozbudowałem również swój team tak aby wszystko było podporządkowane pod mój sukces. Wierzę, że mój tegoroczny występ przyniesie splendor Norwegii - kończy zawodnik Włókniarza Częstochowa. Jak więc widać sporo zawodników stawia sobie wysokie cele. Kto okaże się najlepszy za kilka miesięcy? Najbliżej prawdy jest bez wątpienia legendarny Ivan Mauger. - Grand Prix to specyfika żużla. Pieniądze na sprzęt, forma i szczęście to trzy składowe, które mają największy wpływ na końcowy wynik. Kto tych elementów będzie miał najwięcej ten stanie na najwyższym podium - przewiduje multimedalista mistrzostw świata. Nic dodać, nic ująć...