W 2003 roku Polonia otrzymała 400 tysięcy złotych dotacji na funkcjonowanie klubu, ale nie wydała ich zgodnie z przeznaczeniem. Są dowody na to, że spora część pieniędzy trafiła na prywatne konta Tomasza i Jacka Gollobów. Z kasy Polonii pieniądze były bezpośrednio przelewane na konto zakładu ślusarskiego, który prowadzi Władysław Gollob. - "Taka operacja finansowa powstała głównie na życzenie samego zarządu ówczesnej Polonii" - broni się Władysław Gollob. Kuriozalnie jednym z członków zarządu był Tomasz Gollob. - "Ja w tej sprawie nie mam kompletnie nic do powiedzenia. Zajmowałem się tylko relacjami pomiędzy zarządem, a zawodnikami. Obecnie sprawą zajmują się już moi prawnicy" - komentuje zawodnik Unii Tarnów. Oprócz Golloba prokuratura bydgoska oskarżyła między innymi byłego prezesa klubu, jednego z dyrektorów banku oraz szefa sekcji żużlowej Bogdana S.