- Kiedyś nie mogłem się opędzić od pytania czy będę mistrzem świata. Zawsze odpowiadałem, że będę, a kiedyś na odczepne odparłem nawet, że w dniu, gdy zdobędę tytuł, ogłoszę koniec kariery. Teraz jednak, gdy spełniło się moje marzenie, nie myślę o końcu kariery. Jestem na to za młody. Mam 39 lat i ciągle czuję się młody - wyjawił podczas spotkania promującego żużel w Szczecinie. Zaznaczył, że wszystko ma swój koniec i kariera zawodnika także, ale pomyśli o tym, gdy będzie miał 45 lat. - W tym roku już jeden Polak zadeklarował koniec. Uważam, że przedwcześnie, bo Adam Małysz mógł jeszcze kilka lat z powodzeniem latać na nartach. Ja kocham jeździć na motocyklach i nie zamierzam zaprzestać. Chcę obronić mistrzostwo świata. I nie dlatego, że jestem pazerny. Po prostu czuję się przygotowany na zdobycie kolejnego tytułu - mówił Gollob. Przyznał także, że jego celem na ten sezon jest złoty medal drużynowych mistrzostw Polski ze Stalą Gorzów. - Dwa lata temu przegraliśmy ligę, bo doznałem urazu. Rok temu - dlatego, że Nicki Pedersen miał kontuzję. Jeśli ominą nas nieszczęścia, możemy osiągnąć finał, bo mamy drużynę mocniejszą niż w ubiegłym sezonie - stwierdził Gollob. Gollob i prezes Stali Władysław Komarnicki zapraszali szczecinian do wizyt na stadionie w Gorzowie, którego uroczyste otwarcie po modernizacji zaplanowano na 8 kwietnia. Na trybunach będzie 15 250 miejsc siedzących i dodatkowo 3000 stojących.