Głośny spadek w polskiej lidze. Będą drastyczne ruchy? "Decyzje niedługo zapadną"
Jeden remis i osiem porażek - Energa Wybrzeże Gdańsk ma już tylko matematyczne szanse na uniknięcie spadku na trzeci poziom rozgrywkowy w polskim żużlu. Menedżer Eryk Jóźwiak nie zakłamuje rzeczywistości, ma świadomość, że jest to "mission impossible". - Trzeba ściągnąć różowe okulary i spojrzeć na to realistycznie. Matematyki nie oszukamy - powiedział nam po przegranym meczu z #OrzechowaOsada PSŻ-em Poznań (41:49). W zespole z Gdańska może dojść do zmian, Wybrzeże może dokończyć rozgrywki oszczędnościowym składem.
![Jarosław Hulko i Eryk Jóźwiak pomagają Bartoszowi Tyburskiemu.](https://i.iplsc.com/-/000J7HB1IJ7C6TLK-C461-F4.webp)
Sebastian Zwiewka, INTERIA: Porażka na własnym torze z #OrzechowaOsada PSŻ-em Poznań (41:49) definitywnie przekreśla wasze nadzieje na utrzymanie? W zasadzie pojechało tylko dwóch zawodników, to nie było tak, że oddaliście ten mecz bez walki?
Eryk Jóźwiak, menedżer Energi Wybrzeża Gdańsk: Nie chcę mówić, że oddaliśmy mecz bez walki, ale tylko na tyle punktów mieliśmy zawodników. Pojechało tylko dwóch. Już teraz po meczu możemy powiedzieć, że skorzystanie z Z/Z-tki za Nicolaia Klindta nic by nam nie dało. Aby uzyskać pozytywny wynik, to nawet przy zastępstwie zawodnika musi pojechać więcej niż dwóch zawodników.
Żużel. Czy Wybrzeże Gdańsk już spadło? Eryk Jóźwiak: Matematyki nie oszukamy
Wie pan, jak wygląda tabela i terminarz spotkań. Wierzycie, że można jeszcze jakoś to odwrócić i utrzymać się w Metalkas 2. Ekstralidze?
- Nie oszukujmy się, że możemy tutaj jeszcze coś zrobić. Widzimy, że nie potrafimy wygrać na własnym torze z drużynami, z którymi powinniśmy być najbardziej zainteresowani zwycięstwem. Trzeba więc ściągnąć te różowe okulary i spojrzeć na to realistycznie. Matematyki nie oszukamy. Raczej powinniśmy myśleć już o następnym sezonie, ale to zarząd musi zadecydować o tym, co dalej.
Obserwując wyniki wszystkich meczów, stwierdzam, że nie macie żadnego punktu zaczepienia. Stal i Orzeł wygrywają, wcześniej to samo robił PSŻ, który jest już pewny play-off. Rywale wam nie pomagają wierzyć.
- Ale to nie rywale mają nam pomagać, to my powinniśmy sobie nie przeszkadzać. Nie zdobywając punktów, nie utrzymamy się. Spójrzmy na ten weekend i załóżmy, że drużyna z Rzeszowa nie wygrywa z ROW-em. Co my dziś zrobiliśmy? Nie wygraliśmy z PSŻ-em. Ten piątkowy mecz w Rzeszowie nie zmieniłby naszej sytuacji.
Co dalej? Rozmawiał już pan z zarządem, czy w kolejnych meczach pojedziecie składem oszczędnościowym?
- Musimy poczekać na decyzję zarządu, w którą stronę to będzie szło. Wtedy usiądziemy, zastanowimy się, czy lepiej spojrzeć już bardziej pod kątem Krajowej Ligi Żużlowej, czy bardziej honorowo odjechać końcówkę sezonu. Myślę, że decyzje zapadną już w najbliższych dniach.
Metalkas 2. Ekstraliga. Bieg życia juniora
Gała czy Tonder? Kto bardziej pana przekonał?
- Tyburski.
Nie możemy o nim nie wspomnieć. W biegu młodzieżowym odjechał bieg życia.
- Bartek ciężko pracuje. Na torze podnosi swoje umiejętności i powoli widzimy efekty. Mocno trzymam kciuki za to, aby dalej tak pracował i miał tyle zapału do pracy. Niech dalej się chłopak rozwija.
Po upadku w wyścigu nominowanym zostawił motocykl na torze, sam nawet nie uciekł na murawę. Nie przestraszył się pan, widząc, jak już po zakończeniu biegu zawodnicy zbliżają się w jego kierunku?
- Nie obawiałem się. Na torze byli tacy zawodnicy, którzy świetnie radzą sobie na motocyklach, więc nie było takiego niebezpieczeństwa.