Partner merytoryczny: Eleven Sports

Głośny rozwód, w tle 20 milionów. Przeprosił, a nigdy mu nie wybaczą

TOP10 transferowych hitów żużlowych bieżącego okna transferowego otwiera Leon Madsen, który po przenosinach z Krono-Plast Włókniarza Częstochowa do NovyHotel Falubazu Zielona Góra może zarobić nawet 5,2 miliona złotych. Zmianie barw towarzyszył wielki skandal, bo Włókniarz miał zapewnienie Madsena (dał je po słynnej bijatyce z Mikkelem Michelsenem w Toruniu), że zostanie na 2025. Słowa nie dotrzymał, później przepraszał na Gali PGE Ekstraligi, ale w Częstochowie tego nie kupili. Uważają, że zawodnik, który w ciągu 7 lat zarobił u nich ponad 20 milionów złotych, powinien zachować się lepiej.

Leon Madsen w Grand Prix 2024.
Leon Madsen w Grand Prix 2024./Paweł Wilczyński/Zdjęcia Paweł Wilczyński

To była najgorętsza rozmowa na ostatniej Gali PGE Ekstraligi. Leon Madsen unikał telefonicznego kontaktu z działaczami Krono-Plast Włókniarza Częstochowa po tym, jak wybrał ofertę NovyHotel Falubazu Zielona Góra. Na gali wpadł jednak na panią dyrektor Patrycję Świącik-Jeż, a za chwilę dołączył do niej prezes Włókniarza Michał Świącik.

Madsen próbował przepraszać, ale nic z tego nie wyszło

W częstochowskim klubie o rozmowie z Madsenem mówią ogólnikami. Jak udało nam się ustalić, Duńczyk próbował przeprosić za to, co się stało i za to, że zostawił Włókniarza mimo wcześniejszych zapewnień. Madsen już nawet myślał, że działacze kupili jego tłumaczenia, ale na drugi dzień dostał wezwanie, żeby złożyć wyjaśnienia w sprawie tego, jak wydał pieniądze kontraktowe.

Osoby zarządzające Włókniarzem przyjęły wyjaśnienia, ale raczej nie wybaczyły. W końcu Madsen po słynnej bójce z Mikkelem Michelsenem w trakcie meczu z Apatorem dał słowo, że zostanie. Zwłaszcza gdy usłyszał, że Michelsena nie będzie. Włókniarz zebrał miliony na jego kontrakt, spał spokojnie i nagle wybuchła transferowa bomba z Falubazem. Wtedy Madsen przestał odbierać telefon. W Falubazie zaoferowali mu według naszych ustaleń 1,8 miliona złotych za podpis i 15 tysięcy za punkt. Nie wiadomo, co będzie z obiecanym sponsorem na Grand Prix (400 tysięcy), bo w GP Madsen finalnie nie pojedzie.

Włókniarz miał szczęście, że do wzięcia był Doyle

Włókniarz miał szczęście, że po numerze, jaki wyciął im Madsen, do wzięcia był jeszcze Jason Doyle. 1,5 miliona złotych za podpis i 15 tysięcy za punkt, które miał dostać Duńczyk, trafiło na konto Australijczyka i to jest drugi z największych hitów transferowych bieżącego okna.

Klub z Częstochowy finalnie wydał na nowych zawodników aż 9 milionów złotych. To są gigantyczne pieniądze, zważywszy na fakt, że te zakupy niczego nie gwarantują. Zdaniem ekspertów Włókniarz mimo pozyskania Doyle’a, Piotra Pawlickiego i Wiktora Lamparta jest kandydatem numer 1 do spadku. Pawlicki miał dostać 1,1 miliona złotych za podpis i 11 tysięcy za punkt. Lampart 800 i 8.

Bartosz Gomułka: W tym sezonie spadają trzy drużyny, a utrzymanie oddala się z każdym przegranym meczem. WIDEO/Polsat Sport/Polsat Sport

Michelsen na bijatyce i odejściu nie stracił ani grosza

Na bijatyce z Madsenem i rozstaniu z Włókniarzem nie stracił Mikkelsen. W Apatorze miał dostać 1,1 miliona za podpis i 11 tysięcy za punkt. Tyle samo miał w Częstochowie, gdzie jednak na koniec klub wezwał go publicznie do rozliczenia się z kontraktowych pieniędzy.

W TOP10 transferowych hitów mamy Jakuba Miśkowiaka, który jeszcze nie wie, czy trafi do ZOOleszcz GKM-u Grudziądz, czy NovyHotel Falubazu, ale wie, że mniej niż milion za podpis i 10 tysięcy za punkt nie dostanie. To fenomen na giełdzie, bo zawodnik jechał w tym roku słabo, a niektórzy mówią, że po sezonie 2025 zniknie z PGE Ektraligi. Miśkowiaka broni jednak przepis o zawodniku U24. Każdy musi go mieć. Miśkowiak jest ogólnie słaby, ale na rynku U24 jest jedną z lepszych opcji.

Znalazł klub, który tonie w długach

W dziesiątce mamy też Andrzeja Lebiediewa z kontraktem na 800 i 8. Sęk w tym, że ebut.pl Stal Gorzów tonie w długach. Nie wiadomo jeszcze czy klub wystartuje w PGE Ekstralidze. A nawet jeśli wystartuje, to nie wiadomo, czy będzie w stanie zagwarantować umowę taką, jaką obiecała.

Żadnych obaw nie musi mieć Brady Kurtz, który dostał taką samą umowę, jak Lebiediew, ale w Betard Sparcie Wrocław, najbogatszym polskim klubie. Także Tai Woffinden, który opuścił Spartę na rzecz Texom Stali Rzeszów, może spać spokojnie. Drugoligowiec buduje markę solidnego płatnika i na pewno nie popsuje jej sobie tym kontraktem.

TOP10 transferowych hitów 2024

Leon Madsen zarobi 4,8 miliona złotych przy 200 punktach w NovyHotel Falubazie Zielona Góra

Jason Doyle zarobi 4,5 miliona złotych przy 200 punktach w Krono-Plast Włókniarzu Częstochowa

Mikkel Michelsen zarobi 3,3 miliona złotych przy 200 punktach w Apatorze Toruń

Piotr Pawlicki zarobi 2,860 miliona złotych przy 160 punktach w Krono-Plast Włókniarzu

Tai Woffinden zarobi 2,6 miliona złotych przy 200 punktach w Texom Stali Rzeszów

Brady Kurtz zarobi 2,080 miliona złotych przy 160 punktach w Betard Sparcie Wrocław

Andrzej Lebiediew zarobi 2,080 miliona złotych przy 160 punktach w ebut.pl Stali Gorzów

Jakub Miśkowiak zarobi 2 miliony złotych przy 100 punktach bez względu na to, gdzie trafi

Wiktor Lampart zarobi 1,6 miliona złotych przy 100 punktach w Krono-Plast Włókniarzu

Jan Kvech zarobi 1,4 miliona złotych przy 100 punktach w Apatorze Toruń

Jason Doyle./Łukasz Trzeszczkowski/Zdjęcia Łukasz Trzeszczkowski
Mikkel Michelsen./Łukasz Trzeszczkowski/Zdjęcia Łukasz Trzeszczkowski
Piotr Pawlicki w finale IMP./Łukasz Trzeszczkowski/Zdjęcia Łukasz Trzeszczkowski
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem