Partner merytoryczny: Eleven Sports

Głośna kontrowersja wokół transferu. Polski klub stracił wielki

Sebastian Zwiewka

Keynan Rew opuścił Fogo Unię Leszno dla Texom Stali Rzeszów. Ten transfer wywołał ogromne zaskoczenie z przynajmniej kilku powodów, jednym z nich jest to, że nowy klub Australijczyka w sezonie 2025 nie będzie startować na torach PGE Ekstraligi. - Jestem do niego bardziej przekonany niż do Nazara Parnickiego. Zostawiłbym go w Lesznie - twierdzi w rozmowie z Interia Sport Rufin Sokołowski, były prezes leszczyńskiego klubu. Za rok Rew ma być ważnym ogniwem głównego konkurenta Unii w walce o awans do elity.

Keynan Rew z mechanikiem.
Keynan Rew z mechanikiem./Łukasz Trzeszczkowski/Zdjęcia Łukasz Trzeszczkowski

 Dlaczego Rew miałby zostać w Lesznie? Kilka rzeczy sugeruje, że byłby to najwygodniejszy kierunek dla niego. Po pierwsze: jest w Unii od lat, po drugie: prezes Piotr Rusiecki, szukając następców legendarnego Leigh Adamsa, uwielbia dawać szanse Australijczykom, po trzecie: w Metalkas 2. Ekstralidze mógłby być nawet najlepszym zawodnikiem do lat 24, co pozwoliłoby mu na zdobycie kilku dwucyfrówek i rozwinięcie skrzydeł. 

Na pierwszy rzut oka jedynym sensownym powodem odejścia byłby tylko transfer do klubu z elity, aby po spadku wciąż jeździć z najlepszymi. W środowisku różnie komentuje się przenosiny Rew do Rzeszowa. Niektórzy twierdzą, że zaważyć miały finanse, jeszcze inni mówią o tym, że żużlowiec nie chciał rywalizować o skład z Nazarem Parnickim. Pamiętajmy jednak, że w Stali jest Jonas Knudsen, z którym klub podpisał wieloletni kontrakt. Będzie zatem więcej chętnych niż miejsc w podstawowym zestawieniu.

Real Betis - Getafe. Skrót meczu. WIDEO (Eleven Sports)/Eleven Sports/Eleven Sports

Żużel. Unia Leszno straciła Keynana Rew

Sezon 2024 był dla 21-latka sezonem pełnym doświadczeń. Wygrał 5 z 52 wyścigów w PGE Ekstralidze, wykręcając średnią biegową 1,346 i plasując się na 37. miejscu wśród najskuteczniejszych zawodników ligi. - Zostawiłbym go w Lesznie. Uważam, że jest to chłopak, który ma duże perspektywy. Jestem do niego bardziej przekonany niż do Nazara Parnickiego - mówi nam Rufin Sokołowski, prezes Unii Leszno w latach 1994-2004.

Odejście Rew może jednak wyjść na dobre zarówno Australijczykowi, jak i Ukraińcowi. W ostatnich dniach Parnicki odniósł dwa wielkie sukcesy, został wicemistrzem świata juniorów oraz mistrzem Europy juniorów. Wygrana z Wiktorem Przyjemskim zawsze jest sporym osiągnięciem. Zawodnicy w następnym sezonie będą mieć chłodną głowę i mogą rozdawać karty na pozycji U24. - Nie wiem, co zadecydowało o takiej decyzji Rew, ale on w PGE Ekstralidze miał naprawdę kilka bardzo dobrych wyścigów - przyznaje nasz rozmówca. 

Sokołowski poruszył też kwestię związaną z transferem Andrzeja Lebiediewa. Od kilku dni już wiemy, że widowiskowo jeżdżący Łotysz (mistrz Europy) będzie ścigać się dla ebut.pl Stali Gorzów. Zdecydował się pozostać w elicie. - Unia w ciągu dwóch dni podpisała kontrakty z trzema liderami. Odszedł tylko Lebiediew. Jak się umowy rozstrzygają, to chłopak zajmuje czwarte miejsce w turnieju Grand Prix - podsumowuje były działacz. 

Unia co prawda błyskawicznie zbudowała skład, ale ostatnio przebiła ją Abramczyk Polonia Bydgoszcz, która z takimi zawodnikami jak Krzysztof Buczkowski, Szymon Woźniak, Kai Huckenbeck i Aleksandr Łoktajew będzie faworytem do bezpośredniego awansu.

Keynan Rew./Łukasz Trzeszczkowski/Zdjęcia Łukasz Trzeszczkowski
Keynan Rew/Paweł Wilczyński/Zdjęcia Paweł Wilczyński
Andrzej Lebiediew i Keynan Rew/Paweł Wilczyński/Zdjęcia Paweł Wilczyński
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem